Trzaskowskiemu zabiorą nawet Campus. Co z pieniędzmi od Niemców i Sorosa?

O możliwym końcu Campusu Polska Przyszłości informuje Wirtualna Polska. Ani organizatorzy ani politycy z kręgu Rafała Trzaskowskiego nie chcieli oficjalnie potwierdzić, że Campus na pewno się odbędzie ani odpowiedzieć na pytanie, kiedy można spodziewać się imprezy prezydenta Warszawy. Jak przypomina WP dotychczas informowano o terminie i programie Campusu z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Dla przykładu: w 2024 roku zapisy na imprezę o tej porze roku były już dawno zakończone – rekrutację zamknięto 12 maja. W tym roku nawet się ona nie rozpoczęła.
Miał być wielki ruch i wielka impreza a potem prezydentura
Pierwszy Campus został zorganizowany w 2020 roku, po sukcesie, jakim – przynajmniej według polityków PO – była nieznaczna porażka Rafała Trzaskowskiego z Andrzejem Dudą w wyborach prezydenckich. Z roku na rok impreza nabierała rozmachu, każdy trzeźwo myślący obserwator polityczny wiedział, że zainicjowane przez Trzaskowskiego i jego najbliższego współpracownika Sławomira Nitrasa wydarzenie ma doprowadzić tego pierwszego do prezydentury w 2025 roku.
Pieniądze od samorządów, Niemców i Sorosów
Campus był finansowany m.in. przez samorządy (według mediów w 2024 roku przekazały one w sumie 700 tys. złotych) a także zagraniczne fundacje. Wśród nich były niemieckie Konrad-Adenauer-Stiftung i Fundacja Heinricha Bölla a także globalne Michael Bloomberg Foundation i Open Society Foundations rodziny Sorosów.
Ostatecznej odpowiedzi o losy imprezy, która miała odmienić politycznie Polskę, nie ma. Niektórzy współpracownicy Trzaskowskiego, jak posłanka Monika Rosa, mówią, że Campus „musi zostać”. Inni przebąkują, że jeśli zostanie, to w bardzo okrojonej formie. Sam Rafał Trzaskowski i jego prawa ręka Sławomir Nitras w sprawie Campusu milczą.
źr. wPolsce24 za Wirtualna Polska