Rządowi eksperci obrażają dziennikarzy. Jarosław Sellin: To ma wzmacniać nienawistników
Polityk PiS był gościem programu Rozmowa Wikły. Jednym z tematów rozmowy, którą prowadziła red. Małgorzata Gałka, stał się rządowy raport o działalności mediów publicznych w latach 2015-2023. Zdaniem Jarosława Sellina dokument ten nie ma na celu rzetelnej analizy sytuacji. Przeciwnie jego zadaniem jest podgrzewanie nastrojów politycznych.
Polityk PiS przyznał, że sam nie zapoznał się z całością materiału, bo szybko zniknął on ze stron rządowych. - Słuchałem relacji, ale raport szybko znikł. To instrument, który ma wzmacniać elektorat nienawistników - ocenił Sellin. Jego zdaniem Platforma Obywatelska i jej koalicjanci próbują utrzymywać społeczne poparcie, grając emocjami antypisowskimi.
- Ta władza w dużej mierze doszła do władzy na emocjach negatywnych – podkreślił polityk PiS.
Kosztowne komisje i zadłużenie państwa
Sellin wskazał, że obecny rząd tworzy kosztowne komisje i raporty, mimo ogromnego zadłużenia państwa. - Na takie rzeczy rząd Donalda Tuska nie żałuje pieniędzy. Zadłuża nas na potęgę – 270 mld zł w ubiegłym roku, ponad 300 mld w tym roku – ale na grillowanie PiS środki zawsze się znajdą – zwrócił uwagę.
Muzeum II Wojny Światowej i „zmarnowane 280 tys. zł”
Były wiceminister kultury odniósł się także do zmian, jakich dokonano na wystawie w Muzeum II Wojny Światowej, a które kosztowały 280 tys. zł. Chodziło m.in. o usunięcie postaci Witolda Pileckiego, rodziny Ulmów czy św. Maksymiliana Kolbego.
Sellin podkreślił, że to ideologiczna decyzja obecnych władz. - To były zmiany patriotyczne, a nie – jak oni twierdzą – prawicowe –przypomniał.
Upadek mediów publicznych
Jarosław ostro skomentował też plany reformy mediów publicznych. Jego zdaniem zostały one przejęte przez obecną władzę „siłowo i bez podstaw prawnych” i dziś służą propagandzie.
- Mają media publiczne w swoim ręku i używają je do propagandy prorządowej i antyopozycyjnej, i tutaj nic się nie zmieni – mówił.
Sellin odniósł się również do obraźliwych komentarzy pod adresem dziennikarzy, którzy pracowali w TVP w czasie rządów PiS i o których jeden z członków komisji przygotowującej osławiony raport mówi: „to są śmieci”.
- Dziennikarze o dziennikarzach – wierzyć się nie chce – skomentował gość telewizji wPolsce24.
źr. wPolsce24