Śmiałeś się z kota z Afganistanu? Rządowi eksperci twierdzą, że to było... prześladowanie opozycji
Komisja ds. Wyjaśnienia Mechanizmów Represji Wobec Organizacji Społeczeństwa Obywatelskiego Oraz Działaczy Społecznych w Latach 2015-2023 została powołana rozporządzeniem premiera z dnia 10 kwietnia 2025 roku. Jej przewodniczącą została Sylwia Gregorczyk-Abram, współtwórca fundacji Wolne Sądy. W jej skład weszli tacy światowej klasy eksperci, jak Klementyna Suchanow, Magda Dropek czy Mikołaj Małecki.
Teraz komisja wydała swój pierwszy, cząstkowy raport, który dotyczy działań mediów publicznych – i jest dokładnie tym, czego się spodziewaliśmy.
List miłosny do aktywistów
Już we wprowadzeniu autorzy raportu nie próbują udawać, że są obiektywni. Cały ten krótki rozdział to jeden wielki panegiryk pod adresem ówczesnej opozycji. W pierwszym zdaniu autorzy nazywają czasem bezprecedensowego zamachu na wolności obywatelskie, który objął niemal wszystkie sfery życia publicznego i instytucje demokratyczne w Polsce, w którym polskie społeczeństwo obywatelskie pokazało światu niezwykłą siłę i odwagę i przypomniało o mocy swojego głosu w najtrudniejszych czasach. Wszyscy jesteśmy Wam za to dogłębnie wdzięczni i z całego serca dziękujemy za tę postawę.
W tym liście miłosnym do aktywistów zabrakło w zasadzie tylko cytatu z profesora Geremka – ale dla równowagi znalazł się cytat z Vaclava Havla.
Jakież to grzechy wobec aktywistów popełniły media publiczne? Jednym z nich było na przykład informowanie o projekcie Stop Aborcji.
Komisji nie podoba się to, że w mediach publicznych... występowali prawicowi komentatorzy, którzy krytykowali związane z nim czarne protesty. Represją miało być również to, że wprowadzono w przestrzeń informacyjną fałszywą analogię w postaci opowieści o „białych protestach”, w których brali udział przeciwnicy zabijania dzieci. Próbowano stworzyć wrażenie, że Polska jest podzielona, nie wszyscy wspierają „czarne protesty”, że „biały protest” to byt równoległy i poświęcano mu analogiczny czas antenowy – lamentują autorzy.
Nie wolno krytykować Marty Lempart
Komisji nie podoba się także to, że TVP ośmieszała czarne protesty. To ośmieszanie miało polegać na tym, że pokazała na antenie.... słynną wpadkę posłanki lewicy Joanny Scheuring-Wielgus, która podczas jednej z manifestacji krzyknęła „Dość dyktatury kobiet!” i posłanki Polski2050 Joanny Muchy, która została wygwizdana przez zwolenników zabijania dzieci, bo broniła kompromisu aborcyjnego. W ten sposób stworzono wrażenie, jakby kobiety same nie wiedziały, o co walczą – twierdzą autorzy.
Nie podobają im się także ataki na aktywistkę proaborcyjną Martę Lempart, której nazwisko pojawia się w raporcie aż 117 razy. Na przykład krytykują fakt, że pokazano nagranie z mdlejącą Lempart i komentarzem publicysty Karola Gaca, który sugerował, że bohaterka czarnych protestów manipuluje. Nikt nie zadał pytania Marcie Lempart ani innym uczestnikom, jakim wysiłkiem fizycznym było dla nich uczestnictwo w marszach, przy narastającej agresji policji ani ile płacili za to zdrowiem – lamentują.
Komisji nie podoba się również to, że TVP pokazywała, i w zdecydowany sposób to komentowała, zbydlęcenie osób, które regularnie zakłócały miesięcznice smoleńskie. Litują się także nad losem urzędnika GUS, wobec którego po materiale TVP wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
Kot z Afganistanu
W raporcie pojawia się także temat aktywistów, którzy pomagali „uchodźcom”, których pchały do Polski służby białoruskiego dyktatora. Co ciekawe, sami autorzy przyznają, że kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej ma podłoże polityczne i jest kontrolowaną przez Aleksandra Łukaszenkę, przy wsparciu służb rosyjskich, wojną hybrydową.
Nie przeszkadza im to jednak w oskarżaniu rządu PiS o łamanie międzynarodowych konwencji, bo nie chciał ich wpuszczać.
Nie podoba im się także to, że media publiczne przemilczały podejmowaną przez aktywistów działalność pomocową i formułowane przez nich postulaty. Przykładem tego ma być materiał o sytuacji w Usnarzu Górnym, gdzie widzom pokazano polityków ówczesnej opozycji, którzy przygotowywali paczki na granicę, jako przykład bezrefleksyjnej pomocy dla grupki kilku migrantów i działanie rzekomo spójne z oczekiwaniami Putina czy Łukaszenki, całkowicie pomijając przy tym głos i rolę organizacji pozarządowych, które w tym samym czasie usiłowały dostarczyć potrzebującym podstawowe przedmioty niezbędne do przeżycia oraz alarmowały opinię publiczną o ich zdaniem bezprawnychi niehumanitarnych działaniach służb.
Nie spodobało im się także to, że w TVP opisano absurdalną historię kota, który miał przybyć ze swoimi właścicielami z Afganistanu. Nie podoba im się także to, że kpiono z innych równie absurdalnych historii, które były rozpowszechniane przez aktywistów i sympatyzujących z nimi dziennikarzy, jak historia o ciężarnej kobiecie, którą strażnicy graniczni mieli przerzucić przez 2,5 metrowy płot czy o imigrancie, który przez kilka dni płynął Bugiem.
Nie wolno głośno mówić, że ojciec Holland służył w Armii Czerwonej
Autorom raportu nie podoba się także to, że w TVP krytykowano film w reżyserii Agnieszki Holland "Zielona Granica". Prześladowaniem miało być m.in. to, że przypomniano o tym, że jej ojciec był komunistą i oficerem Armii Czerwonej, a także stwierdzenia, że ten film był pluciem na polski mundur.
Nie spodobało im się również, że przypomniano wypowiedzi reżyser, w których wyrażała swoje poparcie dla Platformy Obywatelskiej.
W ich raporcie znalazły się też ewidentne błędy. Na przykład w kontekście głośnego nagrania, na którym Lempart wyzywa policjantów, poinformowali, że mec. Bartosz Lewandowski zamieścił wpis, w którym poinformował, że Ordo Iuris składa zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znieważenia policjanta.
To nie ja składałem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, co jedna ze współautorek raportu wie, bo miała dostęp do akt sprawy❗️ - napisał na X prawnik - Taka trochę słaba rzetelność…
Dziennikarz śledczy Marcin Dobski zwrócił też uwagę, że autorzy napisali w raporcie, że Anna Jaki, żona Patryka Jakiego, pracowała w Ordo Iuris. Pomyliliście ją chyba z żoną wicemarszałka K. Bosaka - Kariną Bosak. Albo jeszcze z kimś innym -napisał.
źr. wPolsce24