To musiało boleć! Prezydent Duda wsadził palec w... silnik elektrycznej deski do pływania!

W programie Rymanowski Live Duda przyznał, że prawda była zupełnie inna.
– Ujawnię, bo do tej pory była to tajemnica: pływałem na takiej desce elektrycznej. I wpadł palec w silnik. I niestety straciłem koniec palca – opowiedział Andrzej Duda.
Były prezydent przyznał, że początkowo nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji.
– Myślałem, że nic mi się nie stało, bo to było jesienią, woda była dosyć zimna. Poczułem ból, ale myślałem, że tylko uderzyła mnie ta deska w palec, w dłoń i chciałem wsiąść z powrotem na deskę, żeby ruszyć. Ale myślę sobie „kurczę, boli mnie ta ręka, spojrzę, co się dzieje”. Ja patrzę... Ojej! – relacjonował.
SOP ruszył na ratunek
Jak opisał, w dramatycznym momencie zareagowali funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa.
– Od razu zacząłem do nich machać. Błyskawicznie do mnie podpłynęli, jak zobaczyli, co się stało, to wciągnęli mnie na swoją łódź i od razu pojechaliśmy do szpitala – mówił Duda.
Mimo starań lekarzy nie udało się zrekonstruować palca.
– To pamiątka na całe życie – podkreślił były prezydent. Jego zdaniem winny był sprzęt.
– Powodem kontuzji był błąd konstrukcyjny deski. Po prostu, według mnie, taka sytuacja nie powinna się stać. Tam powinno być zabezpieczenie, którego nie ma – zaznaczył Andrzej Duda.
źr. wPolsce24 za youtube/Rymanowski Live