Podpaliła komisariat, bo policja zatrzymała jej partnera. Grozi jej wieloletnie więzienie

Zdarzenie miało miejsce w nocy z czwartku na piątek. O godzinie 4:11 straż pożarna dostała zgłoszenie, że płonie zaparkowany pod komisariatem nieoznakowany radiowóz. Płomienie przeszły też na frontową ścianę budynku. Strażacy natychmiast rozpoczęli akcję gaśniczą, ale pojazd spłonął doszczętnie, a budynek został uszkodzony przez pożar.
W piątek policja zatrzymała podejrzaną o to podpalenie. Polsat News informuje, że to 33-letnia mieszkanka Lipian. Julia Szozda, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Szczecinie poinformowała, że podczas zatrzymania podejrzana była agresywna. Miała wulgarnie znieważać funkcjonariuszy, bić ich, szarpać, miała także ugryźć jedną z funkcjonariuszek w dłoń.
Motywy podejrzanej na razie są niejasne. Dziennik Fakt informował jednak, że zrobiła to z zemsty. Nieoficjalnie mówi się, że powodem było wcześniejsze zatrzymanie jej partnera. Policja pobrała jej krew do badań pod kątem obecności alkoholu i narkotyków.
Teraz kobieta usłyszała w związku z tym zarzuty. Główny dotyczy usiłowania sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu wielkich rozmiarów. Grozi jej za to do 10 lat więzienia. Policjanci ustalili także, że przed podpaleniem radiowozu kobieta miała ukraść z niego m.in. apteczkę, koło zapasowe, latarki i radio. Kobieta usłyszała też zarzut znieważenia funkcjonariuszy i naruszenia ich nietykalności. Decyzją Sądu Rejonowego w Pyrzycach najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie tymczasowym.
źr. wPolsce24 za Polsat News