Ujawnili przyczynę! Dym z wielkiego pożaru na Śląsku może być niebezpieczny

To kolejny wielki pożar obiektu tego typu - w niedzielę ogień strawił halę produkcyjną w Mińsku Mazowieckim. W Siemianowicach Śląskich płomienie objęły halę o powierzchni około 40x25 m. Obiekt przylega bezpośrednio do innych budynków produkcyjno-magazynowych.
Nie otwierać okien!
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało w poniedziałek wieczorem alert dotyczący pożaru. Mieszkańcy proszeni są o niezbliżanie się do miejsca pożaru oraz o zamknięcie okien, aby uniknąć narażenia na szkodliwy dym. „Uwaga! Pożar hali produkcyjnej w Siemianowicach Śląskich (ul. Chemiczna). Nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Nie otwieraj okien. Śledź komunikaty służb” - czytamy w komunikacie RCB.
- Na miejscu działa obecnie około 39 zastępów straży pożarnej, pożar niezlokalizowany - powiedział PAP w poniedziałek wieczorem kpt. Sebastian Karpiński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP. - Działania są prowadzone na trzech odcinkach bojowych i koncentrują się na obronie sąsiednich obiektów – dodał.
W hali są m.in. rozpuszczalniki, tworzywa sztuczne oraz butle z gazem. Według dotychczasowych ustaleń wszystkie osoby opuściły halę jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych.
Śląska policja podaje, że zamknięty jest przejazd ulicą Chemiczną. - Zachowajcie ostrożność, stosujcie się do poleceń służb pracujących na miejscu. Jeśli to możliwe - wybierzcie alternatywną trasę – apelują funkcjonariusze.
Ujawnili przyczynę
Podczas konferencji prasowej rzecznik prasowy ministra spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński poinformował, że pożar miał rozpocząć się podczas obsługi maszyny z laserem do cięcia.
- Brak poszkodowanych, co jest bardzo ważne. Z uwagi na zagrożenie wybuchem wewnątrz hali będzie trudna akcja gaśnicza. Na miejscu jednostka chemiczna, duże zadymienie - powiedział.
wPolsce24 za RMF FM, PAP, Interia.pl