Oto jak działają media przejęte przez Tuska. „37 błędnych depesz w trzy tygodnie, totalny rozkład”

Chodzi m.in. o głośną depeszę, w której agencja nieprawdziwie zrelacjonowała słowa Donalda Trumpa. Tekst wisiał przez kilkanaście godzin, zanim został usunięty i zastąpiony krótkim sprostowaniem. Dopiero później kierownictwo redakcji opublikowało specjalne oświadczenie, broniąc swoich dziennikarzy. Pod dokumentem podpisał się redaktor naczelny Wojciech Tumidalski, jego zastępcy oraz kolegium redakcyjne.
– Mam nadzieję, że wszyscy ci, którzy podpisali się 19 września, złożyli dzisiaj wypowiedzenia – komentuje ostro Wojciech Surmacz.
Według byłego prezesa PAP incydent z depeszą Trumpa to nie jednorazowa wpadka, ale symbol tego, co dzieje się w agencji.
– Od 1 września do wczoraj było 37 źle napisanych, błędnych i korygowanych depesz w serwisie Polskiej Agencji Prasowej. Agencja jest zarządzana fatalnie. Jest niby w likwidacji, a dostaje 22 miliony złotych dotacji. Pytam: kto ją likwiduje i w jaki sposób, skoro dostaje coraz więcej pieniędzy? – wylicza Surmacz.
Były prezes PAP ironicznie zauważa, że sam pomysł likwidacji tak funkcjonującej instytucji jest dobry. – Tylko należy go zrealizować. I nie będziemy mieli takich problemów. Tam dochodzi do jakiegoś totalnego rozkładu – podsumowuje.
źr. wPolsce24 za Wnet.fm