Kancelaria Prezydenta przez 12 lat nie miała czasu rozpatrzyć wniosku. Oprawcy „Orlika” wciąż z Virtuti Militari
- Marian Bernaciak ps. Orlik był wybitnym dowódcą WiN – przypomina Sułek, gość programu „Budzimy się”.
Zmobilizowany w sierpniu 1939 r., Bernaciak walczył jako porucznik rezerwy w wojnie obronnej. Po agresji ZSRS na Polskę 17 września dostał się do sowieckiej niewoli. Zbiegł z transportu jenieckiego. W 1940 r. zaangażował się w działalność konspiracyjną w ramach ZWZ, potem AK.
Walczył z Niemcami, Sowietami i polskimi komunistami
Dowodził jednym z największych oddziałów partyzanckich na Lubelszczyźnie – najpierw w ramach Armii Krajowej, a potem partyzantki poakowskiej. Dziś, jak przypomina Sułek, tych, którzy walczyli z okupacją sowiecką, ale też z polskimi komunistami, którzy system komunistyczny w Polsce instalowali, nazywamy Żołnierzami Wyklętymi.
„Orlik” już za życia stał się legendą. - Potrafił pokonać znaczniejsze siły KBW, odbijać więzienia, uwalniać ludzi – wyliczał Sułek. Trudno się więc dziwić, że dla mieszkańców Lubelszczyzny „Orlik” był postacią szczególną, a dla komunistów - szczególnym zagrożeniem.
Tropili go więc z wyjątkową bezwzględnością. Do walki ze zgrupowaniem Bernaciaka zmobilizowano ogromne siły, liczące łącznie kilkanaście tysięcy żołnierzy LWP, KBW oraz funkcjonariuszy MO i UB.
24 czerwca 1946 r., kiedy „Orlik” wracał z odprawy, został osaczony koło wsi Piotrówek. Ranny, popełnił samobójstwo. Miał 29 lat.
Virtuti Militari dla oprawców
Pięciu funkcjonariuszy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, którzy przyczynili się do jego śmierci, zostało odznaczonych najwyższym odznaczeniem wojskowym – orderem Virtuti Militari, który w polskiej tradycji przyznawany jest za szczególne męstwo.
- Jego mordercy zostali odznaczeni orderem, który można nadawać za czyny dokonane w okresie wojny, a nie po zakończeniu działań wojennych. I to jest formalna przesłanka wniosku o odebranie im odznaczeń – tłumaczy Sułek.
Wniosek wpłynął do KPRP w ostatnich tygodniach urzędowania Bronisława Komorowskiego. Sęk w tym, że od tej chwili nic się w tej sprawie nie dzieje, choć petycję o odebranie orderów oprawcom Bernaciaka podpisało kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Piotr Sułek w 2015 roku rozmawiał nawet o tym z Wojciechem Kolarskim, który kierował wtedy prezydenckim Biurem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. – Minister stwierdził, że zna sprawę i powiedział, że moje zaangażowanie jest legendarne. Dziś brzmi to szyderczo – komentuje Sułek.
Co z tym wnioskiem?
A ta sprawa ma przecież swoje implikacje: zbrodniarze byli chowani z honorami jako kawalerowie orderu Virtuti Militari.
- Wniosku nie rozpatrzył ówczesny prezydent Bronisław Komorowski, ale co gorsza nie znalazł też na to czasu prezydent Andrzej Duda – mówi gość programu „Budzimy się wPolsce24”. Sprawa do dziś nie została załatwiona.
W przeddzień przypadającego 1 marca Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych pytamy Kancelarię Prezydenta RP, co z tym wnioskiem?
źr. wPolsce24