Polska

Ukraińcy tłumaczą sprawę ekshumacji na Wołyniu. Zaskakujące słowa

opublikowano:
mid-24b27193
Dlaczego polski MSZ i Ukraińcy manipulują w sprawie Wołynia? (PAP/Paweł Supernak)
W serwisie informacyjnym Polskiej Agencji Prasowej opublikowano dziś depeszę przygotowaną przez kijowskiego reportera Jarosława Junko. Znaleźć tam można - dość zaskakujące - tłumaczenia strony ukraińskiej w sprawie ekshumacji na Wołyniu. Niestety, nie przedstawiono wersji polskiej strony, a cała opublikowana przez PAP depesza ma mocny polityczny wydźwięk.

Na co faktycznie zgodzili się Ukraińcy?

Przypomnijmy, we wtorek (tj. 26 listopada br), minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski spotkał się ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Andrijem Sybihą. Po spotkaniu szef polskiego MSZ zapowiedział, że strona ukraińska zgodziła się na odblokowanie ekshumacji.

Do tych słów odniósł się na konferencji prasowej zorganizowanej w siedzibie IPN prezes Instytutu Karol Nawrocki.

- Uwierzymy w deklaracje Ukrainy w sprawie Wołynia, gdy dostaniemy formalną odpowiedź na nasze dziewięć wniosków, które wysyłaliśmy od roku 2017 – mówił Nawrocki. Prezes IPN-u przyznał także, że Biuro Identyfikacji IPN jest gotowe w ciągu 24 godzin podjąć się realnych poszukiwań na Wołyniu. 

Przypomniał także, że już w roku 2017 IPN wysłał pierwszy wniosek o podjęcie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych. W latach 2017-2024 wysłano dziewięć kolejnych wniosków. Żaden nie został zaakceptowany przez Ukraińców. 

Do słów prezesa IPN-u odniósł się Szef Instytutu Pamięci Narodowej Ukrainy (IPNU) Anton Drobowycz, który oświadczył, że polski IPN od września nie odpowiedział na jego prośbę o przekazanie listy miejsc, w których mają być poszukiwane szczątki ofiar m.in. zbrodni wołyńskiej.

To właśnie tę wypowiedź cytuje Polska Agencja Prasowa, nie konfrontując jej jednocześnie z żadnym (!) stanowiskiem przedstawicieli polskiego Instytutu Pamięci Narodowej.

- We wrześniu zwróciliśmy się do Instytutu Pamięci Narodowej z prośbą o dostarczenie nam listy i szczegółów dotyczących miejsc, w których (strona polska) chce przeprowadzić prace. Jak dotąd nie ma odpowiedzi – tę wypowiedź Drobowycza cytuje agencja Interfax-Ukraina i za nią Polska Agencja Prasowa.

Jeszcze bardziej szokuje kolejny fragment opublikowany na stronach PAP, który również nie jest konfrontowany z żadną wypowiedzią polskiej strony.

Zacytujmy go wprost:

- Agencja (Interfax-Ukraina - przyp. red.) napisała w czwartek, że szef ukraińskiego IPN "skarżył się, że teraz trudno będzie odróżnić wypowiedzi urzędnika IPN od kandydata na prezydenta", przypominając, że Prawo i Sprawiedliwość poparło kandydaturę szefa IPN Karola Nawrockiego na urząd głowy państwa.

Trudno nie odnieść wrażenia, że całość komunikatu opublikowanego przez PAP przygotowano właśnie po to, żeby pokazać rzekome upolitycznianie tematu przez IPN. Wykonaliśmy pracę za pracowników PAP i skonfrontowaliśmy słowa pracowników IPN-u Ukrainy z polskimi. 

Co odpowiada polski IPN? 

- Zacznijmy od tego, że partnerem dla Polskiego Instytutu Pamięci Narodowej w sprawach dotyczących wniosków o poszukiwania i ekshumację nie jest Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej, ale tamtejsze ministerstwo kultury. To za pośrednictwem ministra kultury realizowane są wszystkie działania związane z wydawaniem zgód na pracę poszukiwawczą - tłumaczy w rozmowie z portalem wPolsce24.tv dr Rafał Leśkiewicz.

Rzecznik polskiego IPN-u potwierdził, że Anton Drobowycz skierował do prezesa IPN doktora Nawrockiego pismo z prośbą o wskazanie miejsc, w których polscy archeolodzy chcą prowadzić badania.

-  My to pismo niedawno dostaliśmy i na pewno na to pismo odpowiemy - mówi dr Leśkiewicz. - W każdym wniosku, który składaliśmy, czyli w każdym z dziewięciu wniosków głównych składanych przez prezesa IPN do ministra kultury i we wnioskach uzupełniających, składanych przez współpracujące z Instytutem Pamięci Narodowej ukraińskie organizacje, to w każdym z tych wniosków, które zarówno prezes Karol Nawrocki podpisywał, jak i podpisywali przedstawiciele ukraińskich stowarzyszeń z nami współpracujących, wskazaliśmy te miejsca, gdzie chcemy prowadzić prace - dodaje przedstawiciel polskiego IPN-u?

Czyli Ukraińcy mają już tę listę u siebie?

- Oczywiście. Ich aktualny komentarz postrzegam jako rodzaj, powiedzmy obstrukcji tego tematu. Kiedy przygotowaliśmy wnioski, wskazaliśmy miejsca, wskazaliśmy zakres prac. Ministerstwo Kultury Ukrainy ma to wszystko w swoich zasobach. Dla dobra sprawy możemy to wysłać jeszcze raz i zapewniam, że wkrótce Ukraina kolejny raz otrzyma niezbędne materiały. Przede wszystkim ukraiński minister kultury, bo to on jest dla nas stroną - tłumaczy dr Leśkiewicz. 

Dlaczego, w pańskiej ocenienie, ten temat teraz wraca, skoro rozmowy toczą się - bez formalnej zgody ze strony Ukrainy - od 2017 roku, bo to wówczas polski IPN podjął starania o zgodę na prowadzenie prac ekshumacyjnych na Ukrainie?

- Cóż, ten temat wraca albo co kilka miesięcy, albo co kilka lat. Deklaracje były składane już kilka razy, zarówno przez Przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy w polskim Parlamencie w ubiegłym roku, także przez prezydenta Zełeńskiego podczas obchodów rocznicy zbrodni wołyńskiej w Łucku, kiedy z udziałem pana prezydenta Andrzeja Dudy upamiętniliśmy ofiary zbrodni wołyńskiej. Kilkukrotnie w ostatnich kilkunastu latach ostatnich mieliśmy deklaracje przedstawicieli władz Ukrainy na różnych szczeblach, przede wszystkim tych najwyższych, co do możliwości rozpoczęcia prac poszukiwawczych - mówi dr. Leśkiewicz.

- Oczywiście to jest kolejny gest i dobrze, że on się pojawia, natomiast w mojej ocenie on ma dosyć specyficzny wymiar, ponieważ to nie jest wspólne stanowisko obu ministrów Polski i Ukrainy, ministrów spraw zagranicznych, sformułowane w tej konkretnej sprawie, tylko przy okazji innych spraw. To nie jest też stanowisko dotyczące zgody na poszukiwania. Temat pojawił się przy okazji realizacji innych porozumień w sprawach dotyczących kwestii gospodarczych i militarnych. Tam zawarto jeden dodatkowy punkt, dosłownie trzy zdania na końcu tego dokumentu, gdzie Ukraina deklaruje, że… nie ma żadnych formalnych przeszkód w składaniu wniosków, które będą rozpatrywane zgodnie z prawem ukraińskim - dodaje pracownik polskiego IPN-u.

Czyli w zasadzie Ukraińcy powiedzieli składajcie wnioski tak jak dotąd, a my je będziemy rozpatrywali tak jak dotąd?

- I nic więcej. Więc teraz jedyny ruch, który jest możliwy dla obu stron i byłby właściwy dla obu stron, to gest, to ruch, w którym strona ukraińska w końcu mówi, że minister kultury Ukrainy wyraża zgodę i odpisuje nam w ten sposób: W nawiązaniu do wcześniejszej korespondencji uprzejmie informuję, że zgadzam się na prace poszukiwawcze w Hucie Pieniackiej. Tyle. Wystarczy. Tam było 850 zamordowanych przez SS Galizien i UPA w lutym 1944 roku. Mamy konkret i zamykamy pierwszą, mówimy sprawdzam i mamy załatwioną pierwszą sprawę. Później my pakujemy naszych archeologów, historyków i jedziemy tam na Ukrainę.

Może Ukraińcy boją się ryzyka związanego z wojną?

- Prezes Karol Nawrocki odwoływał się do tej kwestii. Prace będą prowadzone na zachodniej części Ukrainy. Co więcej, pracowali tam niemieccy archeolodzy, którzy poszukiwali szczątków żołnierzy Wehrmachtu, którzy zginęli po 22 czerwca 1941 roku, gdy weszli na te tereny w ramach planu Barbarossa. Zawsze jest jakieś ryzyko, bo to jest wojna, ale jesteśmy w stanie tam pojechać nawet teraz, w listopadzie, w grudniu. Ja wczoraj rozmawiałem z profesorem Szwagrzykiem, który upoważnił mnie do takiej deklaracji. Polski IPN jest gotowy do rozpoczęcia prac - tłumaczy dr Leśkiewicz.

Próba upolitycznienia tematu

Trudno nie odnieść wrażenia, że Radosław Sikorski i polski resort spraw zagranicznych podjęli, wspólnie z ukraińskim MSZ-em, próbę upolitycznienia tematu arcyważnego dla wszystkich naszych rodaków, nie tylko dla rodzin ofiar osób pomordowanych na Wołyniu. Co jeszcze gorsze, w tę polityczną grę włączają się teraz zależne od polskiego rządu agencje informacyjne, które - zamiast poszukiwać prawdy - wikłają prezesa IPN-u w absurdalną i szkodzącą sprawie polityczną grę.

Wszyscy pamiętamy, że „Kresowian zabito dwukrotnie, raz przez ciosy siekiera, drugi raz przez przemilczenie. A ta druga śmierć jest gorsza od pierwszej”. Dlatego warto zaapelować, aby nie poświęcać tematu Wołynia nie tylko na ołtarzu politycznej poprawności, ale także w ramach prowadzonych aktualnie kampanijnych sporów. 

źr. wPolsce24 

Studio Magdaleny Ogórek

Cynizm zamiast rządzenia? Program o Tusku, zapaści służby zdrowia i buncie rolników

opublikowano:
Plansza rozpoczynajaca program Studio Magdaleny Ogórek
W najnowszym programie goście ostro rozliczają rząd Donalda Tuska, zarzucając mu cynizm, postpolitykę i ucieczkę w spektakl zamiast realnych działań wobec kryzysu w służbie zdrowia, rolnictwie i finansach publicznych. Ten artykuł to skrócone wprowadzenie do gorącej debaty – jeśli chcesz usłyszeć emocje, liczby i bezpośrednie oskarżenia, warto sięgnąć po całe nagranie.
Piątka Pereiry

Prezydent „wetomat” czy strażnik Konstytucji? 100 dni Karola Nawrockiego w ogniu politycznej wojny

opublikowano:
Zrzut ekranu 2025-11-14 153649
Czy prezydent Karol Nawrocki jest tylko „wetomatem”, jak twierdzi Koalicja Obywatelska, czy raczej ostatnią instytucją zdolną powstrzymać rozpychającą się władzę? W programie "Piątka Pereiry” autorzy biorą pod lupę pierwsze 100 dni prezydentury Karola Nawrockiego, pokazując je jako czas zderzenia dwóch wizji państwa: silnego, suwerennego prezydenta i rządu dążącego do monopolu władzy.
Polska

Prokuratura Żurka ściga Bąkiewicza. „Granica śmieszności została przekroczona”

opublikowano:
Konferencja prasowa po przesłuchaniu Roberta Bąkiewicza – emocje i komentarze
W Gorzowie Wielkopolskim odbyło się dziś kolejne przesłuchanie Roberta Bąkiewicza. Były lider Marszu Niepodległości I Ruchu Obrony Granic usłyszał nowe zarzuty – tym razem dotyczące znieważenia sędziów, prokuratorów, dziennikarzy oraz polityków, a także nawoływania do nienawiści wobec Niemców.
Polska

Marta Nawrocka szczerze o życiu w Pałacu. “Mój mąż to tytan pracy”

opublikowano:
Nawrocka
Pierwsza dama Marta Nawrocka w pierwszej telewizyjnej rozmowie od czasu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta opowiedziała na antenie wPolsce24 o pierwszych 100 dniach w Pałacu Prezydenckim. To szczery, pełen emocji wywiad. Pierwsza dama opowiada o walce z hejtem, swoich planach związanych z działalnością społeczną oraz o życiu rodzinnym, które wbrew pozorom niewiele się zmieniło.
Polska

Bardzo mocne przemówienie Karola Nawrockiego na 100 dni prezydentury. Oberwało się Tuskowi

opublikowano:
Prezydent Karol Nawrocki w Miński Mazowieckim podczas spotkania z mieszkańcami miasta z okazji 100 dni od objęcia urzędu. W swoim przemówieniu mówił o swoich sukcesach i o tym, ile złego robi dla Polski Donald Tusk i jego zausznicy. Ludzie spontanicznie wiwatowali i krzyczeli: kochamy Ciebie prezydencie.
Prezydent Karol Nawrocki w Miński Mazowieckim (fot. wPolsce24)
Prezydent Karol Nawrocki spotkał się z mieszkańcami Mińska Mazowieckiego, gdzie podsumował 100 pierwszych dni swojej prezydentury. W bardzo mocnym przemówieniu mówił m. in. o swoich inicjatywach ustawodawczych i wizytach zagranicznych, gdzie ocenił, jakie kłody podkłada mu pod nogi Donald Tusk i jego ministrowie. Zdemaskował kłamstwa obozu władzy i wyjaśnił, dlaczego wetuje niektóre ustawy .
Polska

Organizator patriotycznej oprawy kibiców - polska policja zaglądała nam w majtki. To był szok!

opublikowano:
Polska policja upokorzyła polskich kibiców
(Fot. wPolsce24)
Stadion Narodowy może zostać zamknięty na kolejne spotkanie reprezentacji Polski — zasugerował selekcjoner Jan Urban. Chodzi o wydarzenia z drugiej połowy meczu z Holandią, kiedy na murawę wleciały race. Wygląda na to, że służbom, za których działanie odpowiada minister Marcin Kierwiński udało się skutecznie zepsuć znakomitą atmosferę wokół polskiej reprezentacji.