Tusk chce być jak Kaczyński? Miller zaskoczony pomysłem premiera

I właśnie tu tkwi sedno sprawy, którego Miller zdaje się nie dostrzegać. Brak zaplecza politycznego nie przekreśla Sikorskiego, lecz czyni go idealnym kandydatem na „premiera technicznego” w stylu wyborów personalnych... Jarosława Kaczyńskiego.
Kopia manewru Jarosława Kaczyńskiego
W przeszłości prezes PiS desygnował na premierów polityków pozbawionych własnej bazy w partii – jak Kazimierza Marcinkiewicza, Beatę Szydło czy Mateusza Morawieckiego. Każdy z nich prowadził rząd, ale to Kaczyński pozostawał prawdziwym decydentem, często nazywany wówczas „Naczelnikiem Państwa”.
Donald Tusk może powtórzyć dokładnie ten sam ruch. Wystarczy, że wycofa się z pierwszej linii i wskaże Radosława Sikorskiego na szefa rządu. Wizerunkowo partia dostaje nową twarz, a faktyczna kontrola pozostaje w rękach Tuska, którego zbyt liczny elektorat negatywny jest kulą u nogi Platformy Obywatelskiej.
Dlaczego właśnie Sikorski?
Radosław Sikorski nie jest ulubieńcem większości działaczy Platformy, ale to właśnie czyni go dla Tuska bezpiecznym wyborem. Nie ma własnego zaplecza, więc byłby całkowicie zależny od lidera PO. Dodatkowym atutem jest jego wizerunek „konserwatysty” – oczywiście nie w klasycznym rozumieniu tego słowa, lecz w stylu współczesnej europejskiej chadecji. To może być sygnał do wyborców nieco bardziej na prawo od obecnego elektoratu Koalicji Obywatelskiej.
A co z Trzaskowskim?
Największym zagrożeniem dla Tuska nie jest Sikorski, ale Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy dysponuje realnym zapleczem i sympatią części działaczy, a w partyjnych prawyborach o nominację prezydencką wyraźnie pokonał Sikorskiego. Dlatego Tusk zaczął właśnie bardzo zdecydowaną operację przeciwko Trzaskowskiemu.
Miller twierdzi, że Tusk „jest nie do zastąpienia”. To prawda – ale tylko dlatego, że sam tak zaplanuje. Jeśli premier faktycznie wskaże Sikorskiego jako swojego następcę, nie będzie to rezygnacja z władzy, lecz jej konserwacja. W dowolnym momencie bowiem, gdyby Sikorski zaczął prowadzić jakąś własną niezależną politykę będzie można go wymienić.
Olgierd Jarosz