Oni już wiedzą: Tusk odda premierostwo Sikorskiemu, żeby się schować za jego plecami przed wyborami

Jak ujawnił dziennikarz Radia ZET Mariusz Gierszewski, podpisanie kluczowej umowy z Amerykanami w sprawie budowy polskiej elektrowni atomowej zaplanowano dopiero na maj/czerwiec 2026 r. Według amerykańskich źródeł biznesowych, na które powołał się Gierszewski, właśnie ten moment ma być „pierwszym dużym sukcesem nowego szefa rządu - Radosława Sikorskiego”.
Z kolei dziennikarka „Newsweeka” Dominika Długosz, otwarcie mówi o tym, że Tusk zdaje sobie sprawę, iż stał się dla Koalicji Obywatelskiej obciążeniem wizerunkowym.
Dlaczego właśnie Sikorski?
Według komentatorów wybór Radosława Sikorskiego nie byłby żadnym przypadkiem. Szef MSZ prezentuje się dziś jako polityk lojalny wobec Tuska i jednocześnie łatwiej akceptowalny przez wyborców centrum. Media wskazują, że Sikorski, mimo swej przeszłości w obozie prawicy, w praktyce realizuje dziś agendę liberalno-chadecką w europejskim wydaniu – trudną czasem do odróżnienia od programów centrolewicy.
Manewr na 2027 rok
Przekazanie sterów rządu Sikorskiemu miałoby być więc nie porażką, lecz politycznym manewrem Tuska. Chodzi o to, by zmniejszyć negatywne emocje wobec Koalicji Obywatelskiej i zwiększyć jej szanse na zwycięstwo w kolejnych wyborach parlamentarnych w 2027 roku. Tusk zachowałby pełną kontrolę nad kierunkiem polityki, a premier Sikorski stałby się „nową twarzą” rządu.
źr. wPolsce24 za X/Mariusz Gierszewski