Ministerstwo się chwali, a rzecznik praw dziecka alarmuje: Kolejny bubel prawny ekipy Tuska zagraża najmłodszym. W tle seksualni drapieżcy!

Nowelizacja miała na celu usunięcie niejasności związanych ze stosowaniem przepisów w weryfikujących osoby pracujące lub angażujące się w działalność związaną z dziećmi.
- Chciałabym przekazać negatywną opinię rzecznika praw dziecka na temat projektu ustawy. Ta ustawa w sposób nieuzasadniony obniża standard ochrony dzieci w Polsce. Od samego początku, od kiedy projekt ustawy znalazł się w Sejmie, a także w Senacie, byliśmy na każdej komisji i w sposób obszerny argumentowaliśmy, dlaczego ta ustawa obniża standard ochrony dzieci w Polsce – mówiła Monika Horna-Cieślak.
Skazany za przestępstwa seksualne w polskim Sejmie
Jak podkreśliła rzecznik, w zachodniej Europie standardem w ochronie najmłodszych jest profilaktyka mająca nie dopuścić do sytuacji, w której kontakt z dziećmi mają osoby, których przeszłość może sugerować, iż stanowią oni dla tych dzieci zagrożenie. Nowymi przepisami, według RPD, zamiast zmierzać w stronę tych dobrych obyczajów, polskie prawodawstwo cofa się i traci kontrolę nad tym, kto ma do czynienia z naszymi dziećmi.
- Nie wiem czy państwo wiecie, ale we wtorek, w polskim Sejmie na posiedzeniu zespołu parlamentarnego, który zajmował się sytuacją dzieci, była obecna osoba, która została skazana za przestępstwo seksualne. Ta osoba widnieje w rejestrze sprawców seksualnych – poinformowała rzecznik. - Wszyscy mnie się pytają, jak to jest możliwe, że taka osoba w ogóle weszła do parlamentu, że ta osoba w ogóle zabierała głos w sprawach dzieci. I niestety na gruncie obecnej ustawy dokładnie tak będzie to wyglądać. Taka osoba będzie mogła wejść do przedszkola, będzie mogła wejść do szkoły, w momencie kiedy na przykład będzie prowadziła zajęcia z dziećmi – dodaje Horna-Cieślak.
Przestępca nie będzie bał się skłamać!
Nowe przepisy zakładają, że osoba pracująca z dziećmi nie będzie sprawdzana ani w KRK, ani w rejestrze sprawców seksualnych. Także pracownicy uczelni wyższych nie będą zobligowani do przekładania zaświadczenia z krajowego rejestru karnego, a tylko i wyłącznie oświadczenie o tym, że nie są osobami karanymi.
- Jeżeli ktoś popełnił przestępstwo, to nie będzie miał żadnych wątpliwości w zakresie tego, żeby złożyć fałszywe oświadczenie. Nie będzie miał skrupułów – punktuje absurdy nowych przepisów rzecznik praw dziecka.
Warto dodać, iż w bardzo podobnym tonie na temat nowych przepisów wypowiadał się rzecznik praw obywatelskich.
- Projektodawca wprowadził liczne wyjątki od obowiązku weryfikacji karalności, które oparte są na pewnych założeniach w ocenie występowania ryzyka skrzywdzenia dziecka. Powstaje jednak pytanie, czy tak zakreślony katalog nie niweczy w części celu, jakim jest dbałość o ochronę i bezpieczeństwo małoletniego – alarmował swoim oświadczeniu RPO.
Tymczasem ministerstwo sprawiedliwości, po przegłosowaniu nowelizacji ustawy, zakomunikowało szeroko wielki sukces, który podchwyciły media.
– Sejm przyjął nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich, zawierającej rozwiązania chroniące dzieci wprowadzone tzw. ustawą Kamilka. Celem nowelizacji jest przede wszystkim usunięcie wątpliwości interpretacyjnych, które pojawiały się w praktyce stosowania dotychczasowych przepisów, zwłaszcza tych dotyczących weryfikacji karalności osób zatrudnianych lub angażujących się w określoną w ustawie działalność z dziećmi – głosił komunikat MS.
- Jako organ konstytucyjny, który stoi na straży praw dziecka, apeluję o to, żeby ustawa nie była uchwalona w obecnym kształcie. Do wielu tragedii mogłoby nie dojść, gdyby kontakt z dziećmi miały osoby, które nie były wcześniej skazywane – mówiła w czwartek, 7 sierpnia, w Senacie rzecznik praw dziecka.
źr. wPolsce24