Zapomnieli, co robili sami? Politycy koalicji rządowej apelują, by nie upolityczniać śmierci Barbary Skrzypek

Przypomnijmy, informację o śmierci Barbary Skrzypek podano w sobotę rano.
Na tym etapie nie znamy dokładnej przyczyny zgonu wieloletniej współpracowniczki Jarosława Kaczyńskiego, jednak zdaniem niektórych polityków PiS pośredni wpływ na tę okoliczność mogło mieć pogorszenie stanu zdrowia i samopoczucia w związku z jej przesłuchaniem, do którego doszło dwa dni wcześniej.
Sprawę, w której śp. Barbara Skrzypek była przesłuchiwana w charakterze świadka, prowadzi Ewa Wrzosek, a podczas przesłuchania obecni mieli być adwokat Jacek Dubois oraz jeden z adwokatów kancelarii Romana Giertycha.
Wszystkie te trzy osoby łączy - trudna do ukrycia - mocna niechęć do Prawa i Sprawiedliwości. Jednocześnie wszyscy przesłuchujący śp. B. Skrzypek twierdzą, że przeprowadzone przez nich czynności przebiegły zgodnie z literą prawa i w żaden sposób nie mogły się przyczynić do pogorszenia zdrowia zmarłej.
Do sprawy odnieśli się także politycy koalicji rządowej, którzy zaczęli apelować, aby ich przeciwnicy polityczni nie wykorzystywali śmierci Barbary Skrzypek do celów politycznych. Wielu internautów przypomina jednak, że środowisko Koalicji Obywatelskiej to jest ostatnim, które powinna się w tym zakresie wypowiadać – przypominając, jak PO wykorzystała śmierć Pawła Adamowicza do atakowania ówczesnego rządu PiS oraz TVP. Przypomniano także sprawę śmierci p. Izabeli z Pszczyny, która posłużyła ówczesnej opozycji jako paliwo do sprzeciwu wobec polityki aborcyjnej prowadzonej przez poprzednią władzę.
– Nie wykorzystujmy po raz kolejny śmierci do robienia polityki – grzmiał Grzegorz Schetyna na antenie Polsat News. Politykowi najwidoczniej umknął fakt, że poprzednie próby upolitycznienia czyjejś śmierci były autorstwa polityków partii, której on wówczas przewodził.
Podobnego zdania jest także posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo, która uważa rzekomą taktykę PiS ws. śmierci Skrzypek za „wyjątkowo cyniczną i obrzydliwą”, a nawet uznaje to za swego rodzaju „taniec na trumnach”.
Podobne postawy u kolegów z obecnego rządu (a nawet gorsze) nie przeszkadzały najwidoczniej polityk z ramienia ruchu Hołowni kilka lat temu, kiedy jej koledzy z PO próbowali przypisać sprawę zabójstwa prezydenta Gdańska ówczesnej Telewizji Polskiej.
Z kolei Dariusz Joński twierdzi, że PiS wykorzystuje śmierć wieloletniej przyjaciółki do kampanii wyborczej, w czym wtóruje mu m.in. wiceminister nauki z ramienia Lewicy, Karolina Zioło-Pużuk. Posłanka, z nieznanych powodów, nie wspomniała, jak jej ugrupowanie wykorzystało śmierć zwykłej obywatelki, manipulując przy tym faktami, do swoich politycznych celów.
źr. wPolsce24 za PAP/Wprost