Gigantyczna afera rządu Tuska! Dlaczego ukrywali prawdę o „dronie w Wyrykach”? Dlaczego okłamali prezydenta?

Polska jest poddawana nieustannym prowokacjom ze strony Rosji. By się przed nimi obronić potrzeba przejrzystej polityki informacyjnej i współdziałania obozu rządowego z prezydentem. Obu tych rzeczy zabrakło podczas nalotu rosyjskich dronów w nocy z 9 na 10 września.
Rząd kłamał w sprawie zdarzenia w Wyrykach
Jak ujawniła „Rzeczpospolita” na dom w Wyrykach (woj. lubelskie) nie spadł rosyjski dron, jak podawał rząd, tylko rakieta AIM-120 AMRAAM, która polski myśliwiec F-16 wystrzelił w stronę rosyjskiej maszyny. To amerykański pocisk powietrze-powietrze z aktywnym naprowadzaniem radarowym. Polska używa wersji AIM120C-7, która ma co najmniej 110 km zasięgu.
Według ustaleń dziennikarzy, rakieta w trakcie lotu miała dysfunkcje układu naprowadzania, co doprowadziło do tego wypadku. "Rz" podkreśliła, że wszystkie zabezpieczenia zadziałały poprawnie i nie doszło do jej eksplozji. Taka rakieta ma jednak ponad 3,5 metra długości i waży ponad 150 kg, stąd bardzo poważne zniszczenia domu.
Takie rzeczy w warunkach bojowych – a z takimi mieliśmy, po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej, do czynienia przed tygodniem – się zdarzają. Absolutnym skandalem jest jednak dezinformowanie opinii publicznej, jak to zrobił rząd.
- Zatajenie przed Prezydentem Karolem Nawrockim i opinią publiczną informacji o przyczynach uszkodzenia domu w Wyrykach jest kompromitujące dla rządu. Ekipa, która tyle mówi o walce z dezinformacją sama dezinformuje – skomentował skandal szef klubu PiS i były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Podważenie wiarygodności Polski
Inni politycy opozycji i komentatorzy zwracali z kolei uwagę na fakt, że wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki na specjalnie zwołanej sesji ONZ prezentował zniszczony dom w Wyrykach jako efekt uderzenia rosyjskiego drona. To z pewnością odbije się na wiarygodności polskiego rządu na arenie światowej i da potężny oręż rosyjskiej propagandzie.
Rząd na razie nie odniósł się do sprawy.