Baranek z żywej szopki otarł się o śmierć, ale dzielny policjant go uratował
Informacja o kradzieży szybko obiegła mieszkańców Ujazdu i okolic, którzy natychmiast rozpoczęli poszukiwania na własną rękę. Zdawano sobie sprawę, że każda minuta ma znaczenie dla życia zwierzęcia. Niestety, początkowe działania nie przyniosły efektów.
Dzielnicowy w akcji mimo zakończonej służby
Około godziny 22:00 do st. sierż. Krzysztofa Kuczmery, dzielnicowego Ujazdu, zadzwonił mieszkaniec z prośbą o pilną interwencję. Policjant, mimo że właśnie zakończył służbę i miał wracać do domu, natychmiast podjął działania.
Analizując zgromadzone informacje, dzielnicowy przejrzał zapisy miejskiego monitoringu. Na nagraniach zauważył mężczyznę poruszającego się rowerem, który opuszczał teren kościoła. Jedną ręką trzymał kierownicę, a drugą przyciskał coś do klatki piersiowej. Policjant podejrzewał, że pod kurtką mężczyzna ukrył baranka.
Znajomość terenu kluczem do sukcesu
St. sierż. Kuczmera skojarzył rower złodzieja z wcześniejszym zatrzymaniem. Dzień przed Wigilią policjant odwiedził posesję 42-latka, gdzie zauważył charakterystyczny rower w pomieszczeniu gospodarczym. Trop okazał się właściwy.
Policjant udał się do miejsca zamieszkania mężczyzny, który po krótkiej rozmowie wskazał miejsce ukrycia zwierzęcia. Okazało się, że złodziej planował hodować baranka na swojej posesji.
Baranek wrócił do matki
Głodne i wycieńczone zwierzę natychmiast zostało przekazane właścicielowi, który umieścił je w zagrodzie razem z owczą matką. Baranek od razu zaczął pić mleko, ratując się przed groźbą śmierci z głodu.
Sprawca kradzieży odpowie za swoje czyny, a policja kontynuuje czynności w tej sprawie.
źr. wPolsce24 za policja.pl