Skorzysta na chaosie w sądach? Aktywistka może uniknąć kary za pomoc w aborcji

Dwa lata temu Sąd Okręgowy Warszawa-Praga Południe skazał Annę Wydrzyńską za udzielenie pomocy w dokonaniu aborcji. Sąd uznał, że aktywistka przekazała podopiecznej Aborcyjnego Dream Teamu mizoprostol, który wysłała za pomocą paczkomatu. Wydrzyńska usłyszała wyrok ośmiu miesięcy ograniczenia wolności przez wykonywanie nieodpłatnej pracy przez 30 godzin miesięcznie. Jednocześnie aktywistkę uniewinniono od zarzutu posiadania leków z zamiarem wprowadzenia ich do obrotu.
Kobieta, do której dotarł mizoprostol, nie przyjęła leku. Powstrzymał ją jej partner, który zadzwonił na policję, a funkcjonariusze zabezpieczyli tabletki. Ostatecznie ciąża została przerwana inną metodą.
Wadliwa obsada sądu
Aktywistka Aborcyjnego Dream Teamu odwołała się wyroku, a zażalenie zostało rozpatrzone w czwartek. Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowił uchylić wyrok Sądu Okręgowego Warszawa-Praga Południe i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia. Decyzję argumentowano wadliwą obsadą sądu. Wyrok I instancji wydała Agnieszka Brygidyr-Dorosz, która nominację sędziowską otrzymała w 2020 roku.
Sąd Apelacyjny uznał, że zaistniało uchybienie w postaci bezwzględnej przyczyny odwoławczej i wadliwej obsady sądu I instancji. Jednocześnie sędzia Rafał Koniok podkreślił, że nie rozstrzyga o stopniu szkodliwości społecznej czynu zarzucanego Wydrzyńskiej.
Niepasujący sędziowie
Niedawno pisaliśmy o innej sprawie, która ponownie ma trafić przed sąd. Sąd Najwyższy uchylił wyrok dotyczący członków mafii narkotykowej z lat 90. Decyzję argumentowano tym, że wyrok wydał sędzia, którego rządzący i część środowiska sędziowskiego nie uznają.
źr. wPolsce24 za rp.pl