Kto by pomyślał. To ludzie Trzaskowskiego i Biejat są odpowiedzialni za nieprawidłowości wyborcze? Znany dziennikarz zakpił z zarzutów Giertycha

Od kilku tygodni trwa masowa akcja zainicjowana przez Romana Giertycha, mająca na celu ponowne przeliczenie głosów, a nawet unieważnienie wyborów prezydenckich. Politycy oraz sympatycy obecnego obozu władzy, nie mogąc pogodzić się z wynikiem czerwcowej elekcji, głoszą teorie o rzekomym fałszowaniu wyników. Jednym z podnoszonych przez nich „argumentów” jest – oczywiście w ich mniemaniu – przejęcie obwodowych komisji wyborczych przez ludzi PiS-u.
Od początku był to raczej nietrafiony zarzut ze strony sympatyków Rafała Trzaskowskiego. W końcu to właśnie Platforma Obywatelska (wraz z Lewicą i byłą już Trzecią Drogą) od półtora roku sprawuje władzę, mając znacznie większe możliwości wpływu na skład komisji. Niektórzy złośliwie żartowali nawet, że Polska byłaby pierwszym krajem, w którym to opozycja odpowiada za fałszerstwo wyborcze – a nie ugrupowanie rządzące.
Zażartować postanowił także Szymon Jadczak, posługując się przykładem, który wyśmiewał argumentację środowisk związanych z obecną koalicją rządową. Dziennikarz WP ujawnił skład jednej z komisji w Kamiennej Górze – tej, którą Adam Bodnar wskazywał jako przykład miejsca, gdzie miały wystąpić „poważne nieprawidłowości”. Okazało się, że większość członków tej komisji – pięcioro z dziewięciu – stanowili ludzie związani z Koalicją 13 grudnia: dwóch z komitetu Rafała Trzaskowskiego, dwóch z komitetu Magdaleny Biejat i jeden z komitetu Szymona Hołowni. To właśnie ci członkowie objęli też najważniejsze funkcje – przewodniczącego i zastępcy przewodniczącego. Pozostałą czwórkę stanowili: dwóch kandydatów wskazanych przez Karola Nawrockiego oraz po jednym reprezentancie Marka Wocha i Marka Jakubiaka.
– No dobra. To chyba rzeczywiście mamy mega aferę z fałszowaniem wyborów, ukrywaną przez wszystkie siły polityczne w Polsce. Przewodniczący komisji wyborczej w Kamiennej Górze, gdzie – według Adama Bodnara – doszło do poważnych nieprawidłowości, jest z komitetu Magdaleny Biejat, jego zastępca od Hołowni, a w komisji było jeszcze dwóch ludzi od Trzaskowskiego i jeden od Biejat. Takiego spisku ludzi Nawrockiego, Biejat, Hołowni i Trzaskowskiego rzeczywiście się nie spodziewałem. To jest sprawa dla ABW – napisał Jadczak.
źr.wPolsce24 za X/Szymon Jadczak