Magazyn

Magazyn

Obchody miesięcznicy smoleńskiej. Jarosław Kaczyński: Ta agresja to putinada

author

Zespół wPolsce24.tv

Telewizja informacyjno-publicystyczna

  • 10 września 2024
  • Czas: sek

Będziemy bronić godności tych, którzy zginęli. Obok mnie stoją osoby, które straciły najbliższych w trakcie zamachu smoleńskiego. Są osoby, których mąż, ojciec, żona zginęli w trakcie tego strasznego wydarzenia, tego zbrodniczego zamachu - tego dzieła Putina i jego polskich sojuszników - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na pl. Piłsudskiego w Warszawie w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej.

10 września, jak co miesiąc, Kaczyński razem z przedstawicielami PiS, uczcili pamięć ofiar tragedii smoleńskiej. Na placu Piłsudskiego w Warszawie, gdzie znajdują się pomniki Ofiar Tragedii Smoleńskiej oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego, obchody po raz kolejny starali się zakłócać przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości. Doszło o przepychanek. Słychać było niewybredne okrzyki.

Tolerowana jest agresja

Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę, że uczestnicy obchodów smoleńskich nie są w należyty sposób chronieni przez policję przed atakami i zaczepkami.

»»Czytaj także tutaj: „Zasadnicza batalia o prawdę, o przyzwoitość, o pamięć, o Polskę”. Jacek Karnowski o obchodach miesięcznic smoleńskich

-Pojedynczy policjanci czasem reagują i jesteśmy wdzięczni, ale ci, którzy dowodzą mają najwyraźniej inne rozkazy i to jest jeszcze jeden z dowodów na łamanie prawa. Na bardzo bezczelne, niesłychane łamanie prawa. Tym bardziej, że tolerowana jest agresja, którą można określić, krótko: to jest putinada! - pokreślił Kaczyński w czasie wystąpienia.

Obrona Putina

Nawiązując do tabliczki, którą protestujący przeciwko obchodom smoleńskim co miesiąc składają przed pomnikiem ofiar, Jarosław Kaczyński powiedział:

- To, co jest na napisie, który oni umieszczają co miesiąc, to jest nic innego, jak obrona Putina. To jest nieprawdą. I to nieprawdą, która została stwierdzona już w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę wojskową. Rzeczywiście, takie wiadomości rozpowszechniano, ale one wszystkie zostały zdezawuowane – mówił.

Co miesiąc przeciwnicy obchodów smoleńskich umieszczają na pomniku kartkę z napisem „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”.

Inspiracja z zewnątrz

Nawiązując do sprawy rosyjskiego szpiega, pracującego dla GRU Pawła Rubcowa, który działał pod nazwiskiem Pablo Gonzales, prezes PiS dodał:

- To, co działo się przed laty – 14 lat i 5 miesięcy temu – od pierwszych godzin. Co później działo się tu, przed Pałacem Prezydenckim to w oczywisty sposób było tak radykalnie sprzeczne z polską kulturą, której elementem jest szacunek dla tych, którzy odeszli, a w szczególności dla tych, którzy zginęli, a jeszcze bardziej dla tych, którzy polegli. A oni polegli za ojczyznę. Inspiracja musiała być z zewnątrz – mówił Jarosław Kaczyński.

Syndrom głębokiej zależności

- Cały sens tej operacji, zmierzający do tego, żeby poniżyć, wyeliminować ze społecznej pamięci, albo umieścić w tej złej pamięci, tych, którzy zginęli to było przedsięwzięcie, które akceptowała obecna władza - ta sam, która jest teraz. Ta, której polityka jest zupełnie oczywista – podkreślił prezes PiS

I wyjaśniał:

-To jest wszystko jeden syndrom - głębokiej zależności, prawdopodobnie mającej korzenie gdzieś w wydarzeniach sprzed wielu lat. Głębokiej zależności z jednej strony od Niemiec, a z drugiej strony od Rosji.

Zdaniem prezesa PiS protestujący, którzy przychodzą na pl. Piłsudskiego, powinni być przedmiotem zainteresowania „prawdziwie polskich służb specjalnych”, i „uczciwe sądy kiedyś ich osądzą”.

Bronić godności ofiar

- Będziemy bronić godności tych, którzy zginęli: śp. prezydenta Rzeczypospolitej. Obok mnie stoją osoby, które straciły najbliższych w trakcie zamachu smoleńskiego. Są osoby, których mąż, ojciec, żona zginęli w trakcie tego strasznego wydarzenia, tego zbrodniczego zamachu - tego dzieła Putina i jego polskich sojuszników - zapewnił prezes PiS.

Po nim głos zabrali też inni członkowie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej i jednocześnie parlamentarzyści PiS: Małgorzata Wassermann, Alicja Zając, Jacek Świat.

Po zakończeniu wystąpień, kiedy szef PiS opuszczał plac Piłsudskiego, doszło do szarpaniny pomiędzy politykami i zwolennikami PiS a manifestantami.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.

wPolsce24/PAP

Fot. Obchody miesięcznicy smoleńskiej na pl. Piłsudskiego w Warszawie/ Fot. PAP/Leszek Szymański

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Najczęściej oglądane

Quantcast