Wiadomo, kto stoi za zamachem w Vancouver. Kierowca był znany policji

W sobotę mieszkańcy Vancouver świętowali Dzień Lapu-Lapu. To święto poświęcone filipińskiemu wodzowi Datu Lapu-Lapu, który pokonał w 1521 roku hiszpańskie wojsko dowodzone przez Ferdynanda Magellana. To święto jest bardzo popularne w tym mieście, gdyż mieszka w nim znacząca diaspora filipińska. Centralnym wydarzeniem obchodów jest uliczna impreza w dzielnicy Sunset, podczas której mają miejsce koncerty, pokazy kulturowe i sprzedaż tradycyjnych dań kuchni filipińskiej.
Ujawniono tożsamość napastnika
Tegoroczne obchody zakończyły się jednak tragedią. Ok. 20 celebracje już się kończyły, a organizatorzy rozpoczęli demontaż barier, które oddzielały ulice, na których bawiły się rzesze luszi. W pewnym momencie kierowca czarnego SUVa zapalił silnik, dodał gazu i wjechał z dużą prędkością w tłum. Zabił 11 osób, najmłodsza ofiara miała zaledwie 5 lat, i zranił wiele innych.
Sprawca został aresztowany na miejscu zdarzenia. Teraz policja ujawniła, że to 30-letni Kai-Ji Adam Lo. Kierowca był im znany wcześniej, ale funkcjonariusze nie mieli z nim żadnej interakcji tuż przed zamachem.
Miał problemy ze zdrowiem psychicznym
Kanadyjskie media informują, że Lo miał poważne problemy ze zdrowiem psychicznym. Miał cierpieć m.in. na urojenia i paranoję. Na kilka godzin przed zamachem członek jego rodziny miał zadzwonić do szpitala psychiatrycznego, prosząc, by mu pomogli. Na razie nie jest jasne, jakie działania podjęto po tej rozmowie. Równocześnie policja ujawniła, że nie znaleziono żadnych dowodów na to, że ten zamach był motywowany terrorystycznie.
Media donoszą także, że w zeszłym roku Lo przeżył rodzinną tragedię - jego starszy brat Alex został zamordowany. Aresztowano w tej sprawie 39-letniego mężczyznę, który usłyszał już zarzuty, ale śledczy nie ujawnili żadnych szczegółów. Na stronie zbiórki na koszty pogrzebu Lo napisał, że mimo wcześniejszych nieporozumień śmierć brata mocno nim wstrząsnęła. Kilka miesięcy później napisał, że jego matka próbowała popełnić samobójstwo.
Lo usłyszał już osiem zarzutów morderstwa drugiego stopnia. Policja podkreśla, że to dopiero początek śledztwa i najprawdopodobniej usłyszy kolejne. Na razie nie wiadomo, czy stan zdrowia psychicznego pozwoli mu na stanięcie przed sądem.
źr. wPolsce24 za New York Post