Aresztowano 18-letniego studenta. Planował zamach na konsulat generalny Izraela
Abdullah Ezzeldin Taha Mohamed Hassan jest obywatelem Egiptu, ale mieszkał w Wirginii, był studentem pierwszego roku na Uniwersytecie George'a Masona. FBI twierdzi, że w mediach społecznościowych chwalił Osamę bin Ladena i ISIS oraz chwalił się, że dystrybuuje ich propagandę. Miał też wykorzystywać zdobytą na studiach informatycznych wiedzę, by znajdować w internecie np. instrukcje budowy bomb.
Kazał mu podłożyć bombę
W połowie listopada wysłał nagranie propagandowe ISIS poznanemu w internecie mężczyźnie. Ten obiecał mu swoją lojalność i zgodził się dokonać dla niego zamachu terrorystycznego. Podczas ich dyskusji student zaproponował kilka rozwiązań. Proponował np. dokonanie strzelaniny czy zdetonowanie w tłumie kamizelki lub plecaka z bombą domowej roboty. Wysłał mu nagranie pokazujące jak ją zbudować, opatrzone logo ISIS.
Wybrał też cel – konsulat generalny Izraela w Nowym Jorku. Powiedział mu, że znajdzie tam wiele celów. Radził mu też, w jaki sposób może uciec do Afryki po dokonaniu zamachu. Nie wiedział, że od początku rozmawia z informatorem FBI, które zwróciło na niego uwagę po jego wcześniejszych wpisach. Został aresztowany we wtorek.
Był w trakcie deportacji
Hassan został na razie oskarżony o demonstrowanie, jak można stworzyć ładunek wybuchowy, celem zamordowania osób poddanych międzynarodowej ochronie. Grozi mu za to do 20 lat więzienia. Niewykluczone, że w toku śledztwa usłyszy dodatkowe zarzuty. Otrzymał też zakaz wstępu na kampus swojego uniwersytetu. Rząd USA ujawnił, że obecnie toczy się też wobec niego postępowanie deportacyjne, ale nie ujawniono, co było jego powodem. W tej sytuacji zostanie zapewne wstrzymane do momentu zakończenia postępowania karnego i zakończenia ew. kary.
To już kolejny taki incydent związany z Uniwersytetem George'a Masona. Jakiś czas temu policja dokonała przeszukania domu, w którym mieszkały dwie siostry, które były studentkami tej uczelni. Jedna z nich była byłą, a druga obecną przewodniczącą oddziału organizacji Studenci za Sprawiedliwością w Palestynie, który działał na ich uczelni. Policja odnalazła w ich domu broń, amunicję i antysemickie materiały. Uczelnia zakazała im wstępu na kampus przez cztery lata, ale na razie nie wiadomo, czy powodem było śledztwo w sprawie tej broni, czy ich aktywizm.
źr. wPolsce24 za Washington Post