Świat

Co łączy zamachy z Nowego Orleanu i Las Vegas? Obaj zamachowcy służyli w tej samej bazie wojskowej

opublikowano:
mid-epa11802500.webp
Między oboma zamachowcami są zadziwiające podobieństwa (fot. PAP/EPA/LAS VEGAS METROPOLITAN POLICE DEPARTMENT HANDOUT)
Oprócz zamachu w Nowym Orleanie, w USA 1 stycznia miał miejsce jeszcze jeden zamach. Kierowca wysadził się w swoim samochodzie przed hotelem należącym do Donalda Trumpa. Teraz służby sprawdzają, czy oba wydarzenia coś ze sobą łączy.

Jak informowaliśmy wcześniej, w Nowy Rok 42-letni Shamsud-Din Jabbar wjechał w tłum w Nowym Orleanie, po czym wdał się w strzelaninę z policją. Zabił co najmniej 15 osób. Tego samego dnia doszło do eksplozji elektrycznej półciężarówki Tesla Cybertruck przed hotelem w Las Vegas, który należy do Donalda Trumpa. Początkowo podejrzewano wypadek, ale okazało się, że miała na pace butle z gazem i fajerwerki, które były podpięte do detonatora w kabinie. Na szczęście konstrukcja auta wytrzymała i była tylko jedna ofiara śmiertelna, sam zamachowiec – zidentyfikowany później jako Matthew Livelsberger, który zdetonował ładunek siedząc za kierownicą. Siedem osób odniosło niegroźne dla życia obrażenia. 

Zaskakujące podobieństwa 

Wiele osób zadaje sobie teraz pytanie, czy te dwa zamachy, oddalone od siebie o zaledwie kilka godzin, coś ze sobą łączy. Prezydent Joe Biden powiedział dziennikarzom, że jest to sprawdzane przez agencje policyjne i wywiad. Wiele osób zauważa, że między nimi istnieje bardzo dużo podobieństw.

Najpierw media odkryły, że obydwaj wynajęli samochody przy pomocy tej samej aplikacji, Turo. Firma, która ją obsługuje, powiedziała, że żaden z nich nie miał w swojej historii niczego, co mogłoby im zasugerować, że stanowią zagrożenie. Obydwaj zamachowcy dokonali zamachów w innych stanach, niż te, w których mieszkali – Liversberger pojechał wynajętym samochodem z Kolorado do Nevady, a Jabbar z Teksasu do Luizjany.

Znali się z wojska? 

Podobieństw między nimi jest więcej. Obydwaj byli weteranami sił zbrojnych. Jabbar służył w armii w latach 2007-2015 jako specjalista ds. personelu i informatyk, a od lutego 2009 do stycznia 2010 przebywał w Afganistanie. Po odejściu z czynnej służby przeszedł do rezerwy, gdzie służył do połowy 2020 roku. Livelsberger służył 19 lat, większość czasu w siłach specjalnych. Obydwaj przez jakiś czas stacjonowali w bazie Fort Bragg, ale nie wiadomo na razie, czy się znali – w tej bazie stacjonuje ok. 60 tys. żołnierzy.

To nie koniec podobieństw. Obydwaj po odejściu ze służby mieli dość udane życie zawodowe. Livelsberger pracował jako nadzorca systemów zdalnych, a Jabbar jako zarządca i handlarz nieruchomościami. Obaj nie mieli żadnych poważniejszych konfliktów z prawem, a ich znajomi zgodnie twierdzą, że nic nie wskazywało, że mogliby się dopuścić czegoś takiego. 

Motywy się różniły? 

Jeśli chodzi o motywy zbrodni, nie ma zbyt wielu podobieństw. W wypadku Jabbara motywy wydają się być oczywiste. Do jego samochodu była przyczepiona flaga ISIS, a on sam miał mieć wspólników, którzy są teraz poszukiwani przez policję. CNN informuje też, że zostawił po sobie nagranie, na którym opowiedział o swoim rozwodzie i wyznał, że planował zabić swoją rodzinę. W końcu jednak z tego zrezygnował i dołączył do ISIS pod wpływem snów.

W wypadku Libelsbergera motywy są dużo bardziej tajemnicze. Na razie nic nie świadczy, by również był islamskim ekstremistą. Wiele osób – łącznie z szefem policji z Las Vegas – zwróciło uwagę na polityczny symbolizm tego zamachu. Właścicielem Tesli jest bowiem Elon Musk, który jest również jednym z najbliższych sojuszników Donalda Trumpa i wydał fortunę, by pomóc mu zwyciężyć. Być może więc wysadzając się w samochodzie wyprodukowanym przez firmę Muska pod hotelem Donalda Trumpa próbował coś przekazać. Fakt, że nikt nie zginął oprócz niego też może o tym świadczyć – komandos raczej by wiedział, jak zbudować skuteczny ładunek wybuchowy.

źr. wPolsce24 za CNN, Fox News, National Pulse 

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.