Trzęsienie ziemi w Hiszpanii. Zawalił się dach lotniska

Trzęsienie ziemi miało miejsce o 7.00 rano na południu kraju, w pobliżu popularnych wśród turystów Costa del Sol i Alicante. Na razie nie wiadomo, czy spowodowało jakieś ofiary.
Wstrząsy sprawiły, że w Almerii zawalił się fragment dachu terminala lotniskowego. Pracownik tego lotniska opowiadał, że pił właśnie poranną kawę, gdy usłyszał dziwne hałasy, po których nastąpił głośny huk i pojawiła się chmura pyłu. Dodał, że potwornie się wszyscy wystraszyli, ale na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
W miejscowości Huercal de Almeria wstrząsy miały uszkodzić sufit w salonie Toyoty. Na zdjęciach widać, że salon został odgrodzony taśmą. Dziennik "El Pais" donosi, że wstrząsy były najsilniej odczuwane w Granadzie, Maladze, Jaen, Murcii, Alicante i Albacete.
Trzęsienie ziemi miało miejsce dzień po tym, gdy północno-wschodnią Hiszpanię nawiedziły ulewne deszcze, które wywołały powodzie błyskawiczne. Media donoszą, że w miasteczku Cubelles pod Barceloną woda miała zmyć kobietę z dzieckiem, obecnie trwają jej poszukiwania. Na Barcelonę w niecałe trzy godziny spadło co najmniej 155 mm deszczu. Konieczna była ewakuacja jednego ze szpitali.
żr. wPolsce24 za "Independent"