Panika w Neapolu. Ludzie spędzili noc w samochodach

W nocy ze środy na czwartek z wielu budynków we włoskiej prowincji Neapol leciał gruz i pękały ściany. Przerwano także dostawy prądu. Było to konsekwencją silnych wstrząsów o amplitudzie 4,4, które były odczuwalne także w Pozzuoli i Bagnoli. Mieszkańcy opuszczali swoje domy, a niektórzy z nich spędzili noc w samochodach. Inni schronili się w byłej bazie NATO w Bagnoli.
Stacja BBC podała, że niektórzy mieszkańcy zostali ranni w wyniku nocnego trzęsienia ziemi. Wstrząsy uszkodziły m.in. dzwonnicę kościoła Św. Anny w Bagnoli. W tym mieście jedna z kobiet została ranna po tym, jak spadły na nią gruzy z uszkodzonego domu.
Ze względów bezpieczeństwa wstrzymano ruch samochodowy na odcinku Villa Literno – Campi Flegrei w Neapolu. W gminie Pozzuoli zamknięto także szkoły, a na podobny krok zdecydowały się także władze w Fuorigrottcie na przedmieściach Neapolu.
Środki bezpieczeństwa zostały wdrożone z obawy przed kolejnymi wstrząsami. Jak przekazała dyrektor wydziału wulkanów Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii, trzęsienie ziemi było związane z szybszym tempem podnoszenia się gruntu, a ostatnio wzrosło ono trzykrotnie z 1 cm do 3 cm w ciągu miesiąca. Włoski instytut podkreślił, że nie ma pewności, że w najbliższym czasie dojdzie do wybuchu pobliskiego wulkany Wezuwiusz.
źr. wPolsce24 za polsatnews.pl