Czystka w FBI. Trump postawił ultimatum kierownictwu

Jak informują amerykańskie media, wielu wysoko postawionych funkcjonariuszy FBI otrzymało od Trumpa ultimatum. Mają albo dobrowolnie zrezygnować z pracy, albo zostaną usunięci. Jak donosi NBC, chodzi o tzw. zastępców wykonawczych dyrektora. To jedno z najwyższych stanowisk w kierownictwie FBI. Ultimatum otrzymało także co najmniej dwóch kierowników biur w Miami i Las Vegas.
Awansował ich poprzedni szef
Media informują, że chodzi o ludzi, którzy awansowali za rządów poprzedniego szefa FBI Christophera Wraya. Wielu z nich to zawodowi urzędnicy, więc usunięcie ich ze stanowisk nie będzie łatwe. Szef biura w Las Vegas Spencer Evans powiedział, że nie podano mu powodu zwolnienia.
Wray został szefem FBI z nominacji Trumpa. Szybko się jednak skonfliktowali, a w czasach Joe Bidena Trump wielokrotnie oskarżał FBI o upolitycznienie. Ta krytyka się nasiliła, gdy agenci FBI dokonali nalotu na jego posiadłość Mar-a-Lago, w związku ze sprawą przywłaszczenia sobie tajnych dokumentów. Kadencja Wraya miała się skończyć za dwa lata, ale sam zrezygnował, gdy Trump wygrał wybory.
Nowy szef wyklucza zemstę
Wcześniej Trump zwolnił 18 Inspektorów Generalnych, których zadaniem był nadzór nad poszczególnymi departamentami. Twierdził, że byli niesprawiedliwi lub nie wykonywali swoich obowiązków. Zwolnił też prawników z Departamentu Sprawiedliwości, którzy pracowali nad jego sprawami karnymi – od początku twierdził, że były motywowane politycznie.
Trump nominował na nowego szefa FBI Kasha Patela, który w przeszłości ostro krytykował nadużycia tej kadencji. Obecnie trwają jego przesłuchania przed Senatem. Patel powiedział, że nic nie wiedział o tym ultimatum dla kierownictwa FBI. Zapewnił, że pod jego rządami nikt nie będzie się mścił na poprzednim kierownictwie.
źr. wPolsce24 za NBC