FBI udaremniło zamach na Trumpa tuż przed wyborami. Śmierci Republikanina chciał Iran
Jak wynika z informacji resortu, we wrześniu niewymieniony z nazwiska funkcjonariusz irańskiej Gwardii Rewolucyjnej zlecił niejakiemu Farhadowi Shakri śledzenie, a następnie zabicie kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta.
Zleceniodawca był przekonany, że Trump wybory przegra. Oświadczył, że jeżeli nie uda się zrealizować zamówienia przed wyborami, należy zrobić to później, kiedy ochrona (przegranego) kandydata będzie mniej szczelna.
Jak napisał redagowany w Waszyngtonie, ale skierowany do Irańczyków portal Iran International: wcześniej rząd USA potwierdził, że Republika Islamska zamierza zabić Donalda Trumpa i wielu urzędników jego pierwszej administracji, w tym Mike’a Pompeo, Briana Hooka i Johna Boltona, aby pomścić zabójstwo irańskiego generała Ghasema Solejmaniego.
Zgodnie z oświadczeniem Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, Farhad Shakri, lat 51, z Iranu, Carlyle Rivera, znany jako „Pop”, lat 49, z Brooklynu i Jonathan Ludholt, lat 36, ze Staten Island w stanie Nowy Jork, w piątek zostali oskarżeni o udział w spisku mającym na celu zabójstwo obywatela amerykańskiego.
Rivera i Ludholt zostali aresztowani w czwartek, 17 listopada i stawili się przed południowym sądem rejonowym Nowego Jorku, gdzie będą przebywać w oczekiwaniu na proces. Farhad Shakri nadal jest na wolności. Prawdopodobnie uciekł do Iranu.
Shakri jako dziecko wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, ale po skazaniu za napad i po kilkunastoletnim pobycie w więzieniu został w 2008 r. deportowany. Nawiązane w więzieniu kontakty pozwoliły mu znaleźć potencjalnych wykonawców dla zleceń Gwardii Rewolucyjnej.
Prokurator generalny Merrick Garland zwrócił uwagę na zagrożenie, jakie Iran stwarza dla kluczowych postaci amerykańskiej sceny politycznej. "Ogłoszone dziś zarzuty obnażają ciągłe bezczelne próby Iranu skierowane przeciwko obywatelom USA (...) i dysydentom krytykującym reżim w Teheranie" - stwierdził.
źr. wPolsce24 za PAP/Iran International