Sensacyjne ustalenia po kradzieży klejnotów w Luwrze. Przeszłość złodziei szokuje

Złodzieje, którzy mieli ukraść królewskie klejnoty warte około 88 milionów euro, pochodzą z departamentu Sekwana-Saint-Denis na wschód od Paryża. Obaj byli wielokrotnie karani – jeden z nich aż 11 razy, głównie za kradzieże, drugi natomiast ma na koncie około 15 wyroków. Prokuratura zaznacza jednak, że podejrzani nie są powiązani z zorganizowanym światem przestępczym.
Minister spraw wewnętrznych Francji Laurent Nunez powiedział w rozmowie z „Le Parisien”, że w sprawę zamieszanych jest czterech sprawców, a policja wciąż poszukuje co najmniej jednego z nich.
- Istnieje kilka hipotez dotyczących losu skradzionych klejnotów, w tym ta, że zostały już sprzedane za granicę. Jednak jestem przekonany, że uda się je odnaleźć – zapewnił Nunez, dodając, że nie ma podstaw, by sądzić, że w sprawę zaangażowane były obce służby, w tym rosyjskie.
Francuskie media informują, że czterem osobom postawiono już zarzuty. Dwóch z nich przyznało się częściowo do udziału w kradzieży. Policja trafiła na ich trop dzięki śladom DNA zabezpieczonym na miejscu zdarzenia.
Do kradzieży doszło 19 października w jednym z najbardziej znanych muzeów świata. Sprawcy zrabowali osiem królewskich klejnotów, a jeden z nich zgubili podczas ucieczki. Po tym incydencie władze Luwru zdecydowały się przekazać część najcenniejszych eksponatów do przechowania Bankowi Francji.
źr. wPolsce24 za PAP










