Sam określił się mianem "nazisty". Zasiądzie w niemieckim parlamencie

Do nowej frakcji przyjęto we wtorek wszystkie 152 osoby wybrane z ramienia AfD w niedzielnych wyborach parlamentarnych.
Helferich oświadczył, że włączenie go do klubu uznaje za potwierdzenie, że może teraz wykonywać "patriotyczno-parlamentarną pracę" dla AfD w Bundestagu. Cytowany przez portal tygodnika "Der Spiegel", zapowiedział, że jako członek parlamentarnej komisji kultury chce "odpowiedzieć na lewicową wojnę kulturową prawicową polityką kulturalną".
Polityk znany jest z tego, że w 2017 roku na Facebooku powiedział o sobie, że jest "przyjazną twarzą narodowego socjalizmu". "Było to zbyt skrajnie prawicowe nawet dla jego partii" - napisał "Der Spiegel". Helferich dostał się do Bundestagu z ramienia AfD w poprzednich wyborach w 2021 roku, ale po swoich kontrowersyjnych wypowiedziach zrezygnował z członkostwa we frakcji i zasiadał w parlamencie jako bezpartyjny deputowany.
O Krahu, który dotąd był europosłem, głośno zrobiło się wiosną ubiegłego roku, gdy pojawiły się podejrzenia w sprawie jego powiązań z Rosją i Chinami. Później, na kilka tygodni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, Krah wywołał oburzenie wywiadem dla włoskiej gazety "La Repubblica", w którym polityk przekonywał, że nie wszyscy członkowie SS byli automatycznie przestępcami. SS kierowało siecią obozów koncentracyjnych i było w dużej mierze odpowiedzialne za Holokaust.
W niedzielnych przedterminowych wyborach parlamentarnych AfD uzyskała drugie miejsce, zdobywając 20,8 proc., dwa razy więcej niż w poprzednich wyborach. Zdaniem niemieckich służb część struktur tej partii profil skrajnie prawicowy.
źr. wPolsce24 za PAP (z Berlina Berenika Lemańczyk)