Policjanci pobili na śmierć mężczyznę podczas zatrzymania. Sąd uznał, że są niewinni

Zdarzenie miało miejsce 7 stycznia 2023 roku w Memphis. 29-letni Tyre Nichols wracał do domu samochodem gdy został zatrzymany przez trzech policjantów. Później dołączyło do nich dwóch kolejnych. Wszyscy należeli do jednostki SCORPION, która zajmuje się poważnymi przestępstwami. W USA policjant musi mieć powód, by dokonać zatrzymania. Policjanci twierdzili później, że zatrzymali go, bo prowadził w nieostrożny sposób, ale szefowa policji z Memphis przyznała później, że wewnętrzne śledztwo nie znalazło na to dowodu.
Bili go i kopali
Nie wiadomo, co zaszło na początku zatrzymania, nagraniach z kamer policjantów widać, jak krzyczą, by Nichols wyszedł z samochodu i położył się na ziemi. Przez cały czas wykrzykiwali polecenia, przekleństwa i obelgi. Gdy leżał na boku, kazali mu położyć się na brzuchu, a następnie użyli gazu łzawiącego.
Nichols w końcu im się wyrwał i zaczął uciekać. Jeden z policjantów użył paralizatora. Trójka policjantów w końcu go dogoniła i podcięła mu nogi. Gdy upadł, ponownie użyli gazu, po czym zaczęli go kopać i bić rękami i pałkami. Nichols nie próbował się bronić, wołał tylko swoją mamę. W końcu policjanci zakuli go w kajdanki. Ambulans zabrał go do szpitala, gdzie zmarł trzy dni później. Na jednym z nagrań słychać, jak policjanci czekając na ambulans przechwalają się który mocniej go uderzył. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było uderzenie w głowę.
Usłyszeli poważne zarzuty
20 stycznia policja z Memphis ogłosiła, że piątka policjantów – którzy również są czarnoskórzy – zostanie zwolniona z pracy. Pracę straciło też dwóch sanitariuszy, którzy byli na miejscu, i ich nadzorca. Cztery dni później aresztowano ich o morderstwo drugiego stopnia, napaś, porwanie, przekroczenie uprawnień i oficjalną opresję. Dwóch z nich przyznało się do winy i zgodziło się zeznawać przeciwko kolegom. Jednostka, w której służyli, została zlikwidowana.
Ich proces potrwał dziewięć dni. Zakończył się tym, że ława przysięgłych uznała jednogłośnie, że nie są winni stawianych im zarzutów. W USA sędzia może obalić wyrok ławy tylko wtedy, gdy przysięgli uznają kogoś za winnego. Podczas procesu ich obrońcy twierdzili, że Nichols sprowokował ich poprzez ucieczkę i musieli szybko podejmować decyzję. Reprezentujący jego rodzinę słynny prawnik Ben Crump, który specjalizuje się w podobnych sprawach, stwierdził, że ten wyrok, wobec nagrań z ich kamer, to parodia wymiaru sprawiedliwości.
To nie oznacza jednak, że policjanci pozostaną na wolności. Usłyszeli bowiem wcześniej także zarzuty federalne. Oskarżono ich m.in. o złamanie praw obywatelskich Nicholsa poprzez pobicie i nieudzieleniu mu pierwszej pomocy. Dwóch z nich przyznało się do winy, a trzech pozostałych zostało skazanych za różne zarzuty. Obecnie czekają na poznanie wysokości kary, ale raczej nie unikną wieloletniego więzienia.
źr. wPolsce24 za AP