Nominat Trumpa ma poważne kłopoty. Zastąpi go gubernator Florydy?
Sekretarz obrony, obok sekretarzy stanu i skarbu oraz prokuratora generalnego, jest uznawany za najważniejszego członka prezydenckiej administracji. Trump jakiś czas temu ogłosił, że powierzy to właśnie stanowisko 44-letniemu Hegsethowi. Hegseth był oficerem w Gwardii Narodowej Minnesoty, na ochotnika służył w Iraku i w Afganistanie. W 2020 zgłosił się na ochotnika do zabezpieczania inauguracji Joe Bidena, ale był jednym z 12 gwardzistów, których uznano za zagrożenie dla bezpieczeństwa. Twierdził, że stało się tak, bo dowództwu nie spodobało się to, że ma wytatuowany krzyż jerozolimski i hasło „Deus Vult” („Bóg tak chce” - łac.), rok później odszedł przez to ze służby. Od 2014 roku pracuje dla telewizji Fox News.
Skandal za skandalem
Kilka tygodni temu media odkryły, że Hegseth został oskarżony przez kobietę z Kalifornii o molestowanie seksualne. Hegseth, który był w tamtym czasie w trakcie rozwodu z żoną, twierdzi, że wszystko odbyło się za obopólną zgodą, a on sam nie usłyszał żadnych zarzutów. Jego prawnik ujawnił, że Hegseth zawarł z kobietą porozumienie, w ramach którego zapłacił jej za milczenie o tej sprawie. Podkreślał jednak, że to nie oznacza, że jego klient jest winny – a jedynie to, że obawiał się, że w erze #MeeToo samo oskarżenie wystarczy, by zniszczyć jego karierę.
Wcześniej tygodnik "New Yorker" ujawnił też, że Hegseth został poproszony o odejście z dwóch organizacji, które lobbowały na rzecz interesów weteranów. Powodem miało być to, że nadużywał alkoholu na organizowanych przez nich imprezach. W 2014 roku miał się tak upić, że próbował tańczyć ze striptizerkami, a koleżanka z pracy musiała go ściągać ze sceny, żeby ochrona nie wyrzuciła go za drzwi. W 2015 miał z kolei krzyczeć po pijanemu: „Zabić wszystkich muzułmanów!”. Oskarżono go także o to, że miał wydawać pieniądze jednej z tych organizacji na imprezy i alkohol, traktować pracę w niej jako okazję do podrywania kobiet, oraz ignorować przypadki molestowania.
Marne szanse
Kandydatura Hegsetha na stanowisko sekretarza musi być potwierdzona przez Senat. Media informują, że ostatnio Hegseth spotyka się z senatorami, by zdobyć ich poparcie. Co najmniej sześciu z nich waha się jednak, czy na niego głosować. Jest niemal pewne, że nie poprze go żaden Demokrata, więc to oznacza, że jego szanse na urząd sekretarza obrony nie są zbyt wielkie.
Jak informuje NYPost, Trump planuje wycofać jego nominację. Według źródeł dziennika jego ludzie mieli powiedzieć gubernatorowi Florydy Ronowi DeSantisowi, że prezydent elekt rozważa teraz jego kandydaturę. Już wcześniej mówiono, że DeSantis jest na krótkiej liście potencjalnych nominatów. Trump spotkał się z nim we wtorek w czasie imprezy upamiętniającej poległych policjantów w Palm Beach.
Weteran i sojusznik
DeSantis również jest weteranem. W 2004 roku został powołany do korpusu JAG, czyli prawników US Navy. Służył w nim jako prokurator. W 2007 roku został doradcą prawnym w jednostce komandosów SEAL Team 1, w tym samym roku trafił wraz z nią do Iraku. Z aktywnej służby odszedł w 2010 roku, a w 2019 przestał być rezerwistą.
Podobnie jak Hegseth i Trump, DeSantis głośno krytykował lewicową politykę i ideologię woke w siłach zbrojnych. Twierdził, że to ona jest winna problemów z rekrutacją, a takie imprezy, jak np. pokazy drag queen w bazach wojskowych, mają zły wpływ na morale i dyscyplinę. Podczas swojej kampanii wyborczej obiecał, że jeśli zostanie prezydentem, to wycofa wprowadzoną przez Bidena zasadę, zgodnie z którą transpłciowi żołnierze są traktowani według swojej preferowanej, a nie biologicznej płci. Obiecywał także przywrócenie do służby żołnierzy, których zwolniono z wojska za odmowę zaszczepienia się na COVID-19.
Przede wszystkim jednak DeSantis jest jednym z najbliższych sojuszników Trumpa. Jego poparcie sprawiło, że w 2018 roku, będąc mało znanym kongresmanem, dał radę zostać gubernatorem Florydy. Pod jego rządami stan ten stał się jednym z najbardziej prawicowych stanów w USA. Stosunki między nimi miały się jednak ochłodzić jakiś czas temu, a powodem miało być to, że Trump zaczął się martwić, iż rosnąca popularność DeSantisa sprawi, że stanie się dla niego zagrożeniem. Plotkowano też, że DeSantis chce mu rzucić wyzwanie w prawyborach prezydenckich. Te plotki się potwierdziły, ale gdy Trump pokonał go ze znaczącą przewagą już w pierwszych prawyborach w Iowie, DeSantis zrezygnował i poparł jego kandydaturę. Od tego czasu stosunki z Trumpem znów się ociepliły.
źr. wPolsce24 za NYPost