Niemieckie służby miały oko na zamachowca z Magdeburga, ale go zlekceważyły
Podejrzany Taleb Abdul Dżawad, pochodzący z Arabii Saudyjskiej, mieszkał w latach 2011-2016 w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, kraju związkowym na wschodzie Niemiec. W 2013 r. został skazany przez sąd w Rostocku na 90 dni pozbawienia wolności za zakłócanie spokoju publicznego groźbami popełnienia przestępstw – poinformował szef MSW Meklemburgii-Pomorza Przedniego Christian Pegel na konferencji prasowej w Schwerinie. Wcześniej donosił o tym tygodnik "Spiegel".
Według ministra sprawca ataku ukończył w Stralsundzie część specjalistycznego szkolenia medycznego. W sporze dotyczącym uznawania wyników egzaminów groził przedstawicielom stowarzyszenia medycznego popełnieniem przestępstwa, które przyciągnęłoby międzynarodową uwagę.
Wtedy jednak w trakcie przeszukania jego domu nie znaleziono żadnych dowodów na przygotowania do ataku ani śladów na związki z organizacjami islamistycznymi. - Wręcz przeciwnie, wydawał się dystansować wobec islamu i opowiadać za czymś przeciwnym - tłumaczył Pegel.
W 2014 r. mężczyzna był podejrzany o stosowanie wymuszenia. Chciał zwrócić się do władz w Stralsundzie o pomoc w pokryciu kosztów utrzymania i podobno groził podjęciem działań, które przyciągnęłyby międzynarodową uwagę, w przypadku jej nieotrzymania. Miał grozić, że zabije się w urzędzie, jeśli jego wniosek zostanie odrzucony.
Po wyroku z 2013 r. Dżawad skarżył się, że sędziowie, którzy wydali wyrok, byli rasistami. Rzekomo groził, że w razie wątpliwości zdobędzie broń i zemści się na nich. Miał także twierdzić, że niemiecka ustawa zasadnicza jest sama w sobie ksenofobiczna.
Szef MSW Meklemburgii-Pomorza Przedniego wyjaśnił, że mężczyzna nie został zaklasyfikowany jako osoba stanowiąca zagrożenie, co następuje zwykle, gdy głosi ona niebezpieczne poglądy lub pochwala takie ideologie. - W tym przypadku to nie miało miejsca - stwierdził.
W piątek wieczorem samochód osobowy kierowany przez Dżawada z dużą prędkością wjechał w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu we wschodnich Niemczech. Zginęło pięć osób, a 200 zostało rannych.
Agencja DPA, powołując się na źródła policyjne, że 50-letni zamachowiec ma trafić do aresztu.
- Motywem działania sprawcy mogło być niezadowolenie z tego, jak w Niemczech traktuje się uchodźców z Arabii Saudyjskiej - oświadczył w sobotę główny prokurator Magdeburga Horst Walter Nopens.
źr. wPolsce24 za PAP (z Monachium Iwona Weidmann)