Coraz gorsze nastroje u naszych zachodnich sąsiadów. Niemcy szykują się na „czarną godzinę”

Grudniowy sondaż instytutu GfK, przeprowadzony na grupie około dwóch tysięcy respondentów, nie pozostawia złudzeń – optymizm konsumentów dalej słabnie, a dominującym uczuciem staje się ostrożność i obawa o przyszłość.
Raport przygotowany wspólnie przez GfK i Norymberski Instytut Decyzji Rynkowych (NIM) określa końcówkę roku jako rozczarowującą. Choć wcześniejsze miesiące nie przynosiły poprawy, grudniowe wyniki okazały się jeszcze słabsze. Konsumenci coraz bardziej niechętnie wydają pieniądze, a zamiast tego odkładają je z myślą o trudniejszych czasach.
Niemcy oszczędzają na czarną godzinę
Autorzy badania zwracają uwagę, że oczekiwania dotyczące ogólnej sytuacji gospodarczej pozostają niemal bez zmian, natomiast wyraźnie pogorszyły się prognozy dochodowe oraz skłonność do zakupów. Jednocześnie zauważalnie rośnie gotowość do oszczędzania, co bezpośrednio przekłada się na dalszy spadek klimatu konsumenckiego. Prognozowany wskaźnik na styczeń 2026 roku obniżył się o 3,5 punktu i wynosi obecnie -26,9 punktu, co jest najniższym poziomem od wiosny 2024 roku.
Znaczący wpływ na ten wynik miał nie tylko spadek oczekiwań dotyczących przyszłych dochodów, lecz także gwałtowny wzrost skłonności do oszczędzania. Ten wskaźnik podskoczył aż o pięć punktów i osiągnął poziom 18,7. To sygnał, że coraz więcej Niemców przygotowuje się na niepewną przyszłość i odkłada środki „na czarną godzinę”.
Najgorsze wyniki od lat
Jak podkreśla Rolf Bürkl z NIM, obecny poziom skłonności do oszczędzania jest najwyższy od czasów globalnego kryzysu finansowego. Ostatni raz podobne wartości notowano w 2008 roku. Jego zdaniem do takiego stanu przyczynił się powrót obaw związanych z inflacją oraz intensywne debaty na temat przyszłości systemu emerytalnego. To wszystko osłabia poczucie bezpieczeństwa finansowego niemieckich gospodarstw domowych.
Ekspert zaznacza również, że tak słabe nastroje nie są dobrą prognozą ani dla końcówki sezonu świątecznego, ani dla początku 2026 roku. W jego ocenie można mówić wręcz o falstarcie klimatu konsumenckiego na nowy rok.
Na koniec 2025 roku wyraźnie pogorszyły się także oczekiwania dochodowe. Wskaźnik ten spada trzeci miesiąc z rzędu i po wyraźnym obniżeniu znalazł się na poziomie -6,9 punktu. Tak niskie wartości ostatni raz obserwowano na początku 2024 roku, gdy nastroje były jeszcze bardziej pesymistyczne.
Niemcy obawiają się inflacji
Analitycy GfK wskazują, że jedną z głównych przyczyn spadku jest ponowny wzrost obaw inflacyjnych. Z ich analiz wynika, że konsumenci znacznie bardziej reagują na realną siłę nabywczą, czyli dochody po uwzględnieniu inflacji, niż na nominalne kwoty wynagrodzeń. To właśnie subiektywne poczucie, ile faktycznie można kupić za zarobione pieniądze, decyduje o zachowaniach zakupowych.
W ślad za gorszymi perspektywami finansowymi spadła także skłonność do zakupów. Po wcześniejszych dwóch miesiącach poprawy wskaźnik ponownie się obniżył i obecnie pozostaje wyraźnie na minusie. Również całoroczne podsumowanie 2025 roku nie napawa optymizmem – w porównaniu z poprzednim rokiem nastroje konsumenckie są słabsze o około dwa punkty.
Będzie lepiej?
Na tle tych negatywnych danych wyróżnia się jednak jeden element. Oczekiwania dotyczące ogólnej kondycji gospodarki pozostają względnie stabilne. Wskaźnik ten nawet nieznacznie wzrósł i utrzymuje się powyżej zera, co sugeruje, że Niemcy nie spodziewają się głębokiego załamania, lecz raczej powolnego i umiarkowanego ożywienia.
W ujęciu rocznym ocena sytuacji gospodarczej jest lekko dodatnia, co wskazuje na ostrożny optymizm wobec 2026 roku. Eksperci prognozują, że wzrost gospodarczy w Niemczech może sięgnąć około jednego procenta lub nieco mniej, jednak konsumenci – przynajmniej na razie – wolą zachować ostrożność i skupić się na oszczędzaniu.
źr. wPolsce24 za Business Insider











