Niemcy nie tylko nie chcą płacić reparacji za II wojnę. Odgrażają się, że sami mogą wystawić rachunek
Wizyta prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera w Atenach nie rozpoczęła się dla niego komfortowo. Prezydent Grecji Katerina Sakellaropoulou szybko poruszyła temat reparacji, których Niemcy nigdy Grekom nie wypłacili. Wspomniała o dotkliwych stratach, jakie poniósł jej kraj w czasie okupacji, oraz o przymusowej pożyczce, którą Grecja została zmuszona udzielić niemieckiemu rządowi. Jak podkreśliła, kwestia ta nadal „pozostaje dla greckiego narodu bardzo ważna i nierozwiązana”.
Greckie wyliczenia
Ta rozmowa oburzyła komentatora jednej z najważniejszych niemieckich gazet „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„Jak długo jeszcze będzie to trwało? Prezydent Niemiec otrzymał podczas wizyty państwowej w Atenach od najwyższego reprezentanta (Grecji) rachunek do zapłaty za reparacje” – irytował się Reinhard Mueller w komentarzu opublikowanym w czwartek.
Choć tym razem nie padły konkretne liczby, to komentator przypomina, że w 2019 r. greccy parlamentarzyści mówili w czasie debaty o „niezatartej niemieckiej winie” za zbrodnie podczas II wojny światowej i podawali kwotę 400 mld euro.
Kwestia zamknięta
Jak czytamy w FAZ, niemiecki prezydent był zaskoczony, że sprawa reparacji została wyartykułowana w Atenach z taką mocą.
„Najwyraźniej na niewiele się zdaje, gdy Steinmeier (…) zwraca uwagę, że Niemcy uważają kwestię reparacji za zamkniętą w świetle prawa międzynarodowego, ale oczywiście uznają swoją historyczną i moralną odpowiedzialność“ - pisze komentator FAZ.
To stanowisko Niemiec należy - jego zdaniem - przemyśleć, gdyż „pozostaje ono bez echa”.
„Niemiecka postawa najwidoczniej nie prowadzi ani w Polsce, ani we Włoszech do przywrócenia pokoju” – ocenia Mueller.
Lista niemieckich skarg
Publicysta rytualnie przyznaje wprawdzie, że rozmiar niemieckich zbrodni jest ogromny, ale jak można za nie zadośćuczynić? - pyta.
„To były Niemcy, niemieckie państwo, które dziś nadal istnieje. Ale kwestia reparacji została już dawno temu rozwiązana – pisze Mueller i dodaje: „A nawet, gdyby nie została rozwiązana, to od dawna nie ma na nią miejsca” .
„Ten, kto dziś jeszcze myśli o finansowych żądaniach za historyczne krzywdy, ten musi się liczyć z roszczeniami strony przeciwnej. Nie, nie powinno się wzajemnie licytować. Ale zbrodnie na Niemcach pozostają zbrodniami” – czytamy w „FAZ”.
Jakie zbrodnie ma na myśli?
„Wypędzenie i zamordowanie milionów (Niemców), naloty lotnicze przeciwko ludności cywilnej, maltretowanie jeńców wojennych i utrata jednej czwartej terytorium państwa – to także trudno oddać w liczbach” – wylicza komentator.
I kończy, nie pozostawiając złudzeń co do swoich intencji.
„Europejska integracja nie oznacza grubej kreski, ale nowy początek, który nie polega na stałym demonstrowaniu wyblakłych rachunków” – podsumował swój komentarz Reinhard Mueller.
źr. wPolsce24 za DW/PAP (Jacek Lepiarz)