Niemcy pouczają świat, ale sami nie płacą. Obiecali odszkodowania za zbrodnie już cztery lata temu i...

Okrucieństwa, jakich dopuszczali się Niemcy w Afryce – masowe mordy ludności Herero i Nama na początku XX wieku – dziś uznawane są za pierwsze ludobójstwo XX wieku. Ginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a niemieccy oficerowie chwalili się, że doprowadzili do biologicznego unicestwienia całych plemion. W 2021 roku rząd w Berlinie ogłosił, że w ramach „gestu pojednania” przekaże Namibii 1,1 miliarda euro. Tyle że na zapowiedziach się skończyło. Nie opracowano nawet harmonogramu wypłat, a rząd Niemiec oficjalnie utrzymuje, że „odszkodowania się nie należą”, bo w czasach kolonialnych „nie istniało zobowiązanie międzynarodowe”.
Ta prawnicza ekwilibrystyka obnaża brutalną prawdę: Niemcy uznają swoje winy tylko wtedy, gdy jest to politycznie wygodne. W przypadku Namibii – podobnie jak w przypadku Polski – mówią piękne słowa o odpowiedzialności, ale gdy przychodzi do realnych pieniędzy, nagle pojawia się mur zbudowany z paragrafów i uników.
Nie wypłacili nawet eurocenta!
Paradoks jest oczywisty. Polska, która została zrównana z ziemią podczas II wojny światowej i której obywatele padli ofiarą niewyobrażalnych zbrodni, wciąż słyszy z Berlina, że „sprawa jest zamknięta”. Tymczasem nawet Namibii – której Niemcy obiecali wsparcie – nie wypłacono jeszcze ani centa.
Kiedy więc Berlin poucza innych o „empatii”, „odpowiedzialności” i „pamięci historycznej”, trudno nie widzieć w tym pustej moralistyki. Empatia empatią, ale rachunek – jak widać – wciąż pozostaje nieuregulowany.
źr. wPolsce24 za dw.com