„Prawica utrudnia zbliżenie”. Niemcy komentują wizytę Tuska w Berlinie i winią Kaczyńskiego

Donald Tusk spotkał się w poniedziałek z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem w Berlinie, gdzie odbyły się polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe. Podczas wspólnej konferencji prasowej polski premier zapowiedział, że jeśli nasi sąsiedzi nie wypłacą zadośćuczynienia, to rozważy, aby odszkodowania dla „żyjących jeszcze bezpośrednich ofiar II wojny światowej” Polska wypłaciła z własnych środków. Wizytę polskiej delegacji zauważyły niemieckie media.
„Sueddeutsche Zeitung”: Dobra wymówka
„Berlin na razie nie przekaże kolejnych pieniędzy dla ofiar nazizmu w sąsiednim kraju (Polsce). Ma to związek przede wszystkim z polityką prowadzoną tam przez prawicowych populistów” – pisze Viktoria Grossmann.
Warszawska korespondentka gazety podkreśliła, że podczas spotkania kanclerza Friedricha Merza z polskim premierem Donaldem Tuskiem, Niemcy znów nie wyraziły zgody na dalsze świadczenia dla jeszcze żyjących ofiar nazizmu w Polsce. Zamiast tego mowa jest o „zbadaniu możliwości” wsparcia dla polskich ofiar niemieckiej okupacji w latach 1939 – 1945.
„Strona niemiecka odkłada decyzję, korzystając z tego, że rząd polski uważa ten temat za drażliwy. (Kanclerz Olaf) Scholz i Tusk też nie mogli się porozumieć co do sumy, ponieważ z punktu widzenia głośnych polskich prawicowych nacjonalistów i skrajnej prawicy, każde niemieckie świadczenie poniżej wyznaczonej przez partię PiS, historycznie słabo uzasadnionej, kwoty reparacji w wysokości 1,3 bilionów euro jest za niskie” - tłumaczy komentatorka.
Tusk obawia się, że niemieckie świadczenia zaszkodzą jego konserwatywno-liberalnemu rządowi, że spotka się z zarzutem, iż „dał się zbyć”. Dla Niemców jest to natomiast dobra wymówka.
„Der Spiegel”: Relacje w martwym punkcie
„Relacje niemiecko-polskie są trudne. Konsultacje w Berlinie zakończyły się po raz kolejny bez spektakularnych wyników” – ocenili spotkanie obu rządów Jan Puhl i Severin Weiland.
„Ciepłe słowa nie powinny przysłonić faktu, że relacje między Polską a Niemcami są pozbawione inspiracji i entuzjazmu i tkwią w martwym punkcie” – czytamy w opublikowanym na portalu tygodnika materiale.
Po dojściu do władzy rządu Tuska, warunki do dobrego sąsiedztwa były, zdaniem „Spiegla”, idealne. Mimo to aktualne sondaże pokazują „historycznie złe wyniki”, jeśli chodzi o sympatię Polaków do Niemców.
Autorzy powtarzają tezę, że Polska desperacko szuka niemieckiej uwagi i czeka na pochwały za udaną transformację. Niemcy zaś patrzą na Zachód i zapominają o Wschodzie. Na domiar złego Tusk i Merz mają na karku skrajną prawicę, która utrudnia zbliżenie.
„Polska i Niemcy oddaliły się od siebie” - cytuje byłego polskiego ambasadora w Niemczech Janusza Reitera „Der Spiegel”.
„Tageszeitung”: Kaczyński „szczuje na Niemcy”
„Relacje polsko-niemieckie od dawna nie były tak złe jak obecnie” – pisze Gabriele Lesser. Jej zdaniem ma to wiele wspólnego z historią i jej trwającą od dziesięcioleci instrumentalizacją przez prawicowo-populistyczną partię PiS.
Szef tej partii Jarosław Kaczyński „szczuje na Niemcy przy każdej nadarzającej się okazji”.
Autorka przekonuje, że tylko Związek Sowiecki otrzymał wyższe reparacje wojenne niż Polska i tylko ofiary żydowskie otrzymały większe odszkodowania niż polscy poszkodowani. Mimo to wielu Polaków oczekuje od rządu uzyskania od Niemiec reparacji i odszkodowań.
„Ponieważ obecny rząd Tuska też nie robi nic, aby się temu przeciwstawić, a co więcej, wchodzi w propagandowe buty PiS, nie należy oczekiwać w przewidywalnej przyszłości poprawy niemiecko-polskich relacji” – podsumowuje warszawska korespondentka „TAZ”.
źr. wPolsce24 za PAP











