Niemcy chcą przeprosin od Polaków za skandal w Instytucie Pileckiego. Absurd czy prowokacja?

Czy Polacy przeproszą Niemców?
Sugestie dotyczące przeprosin pojawiły się na łamach niemieckiej gazety „Tageszeitung” (TAZ), w której warszawska korespondentka Gabriele Lesser odniosła się do konfliktu między dyrektorem Instytutu Pileckiego Krzysztofem Ruchniewiczem i byłą już kierowniczką berlińskiej filii Hanną Radziejowską.
Zdaniem Lesser, opisana przez nią sprawa „(...) poważnie zaszkodziła relacjom polsko-niemieckim”.
W tekście będącym relacją konfliktu między broniącą polskiej racji stanu Radziejowską i Ruchniewiczem, niemiecka dziennikarka opisuje, że nominowany przez Donalda Tuska nowy szef miał „odpolitycznić instytut”. Celem miało być oczyszczenie IP z „narodowo-populistycznej ideologii”, za którą odpowiada oczywiście - w ocenie Lesser - odpowiada Prawo i Sprawiedliwość.
- Kto przeprosi Ruchniewicza i Niemców za cios w niemiecko-polską przyjaźń? – pyta w konkluzji dziennikarka „Tageszeitung”.
Zemsta za ujawnienie prawdy
Przypomnijmy, 14 sierpnia br. szef Instytutu Pileckiego prof. Krzysztof Ruchniewicz odwołał ze stanowiska szefowej filii Instytutu w Berlinie Hannę Radziejowską. Kilka dni wcześniej to właśnie Radziejowska ujawniła, że Ruchniewicz planował oddać Niemcom bezcenne dzieła sztuki.
Sprawę opisała „Rzeczpospolita”, w której czytamy, iż szef IP planował seminarium poświęcone możliwości zwrotu dóbr kultury przez Polskę do Niemiec. Pomysł wywołał oburzenie, co nie dziwi, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że w Niemczech wciąż znajdują się tysiące polskich dzieł sztuki i zabytków zrabowanych w czasie II wojny światowej.
Warto nadmienić, że jeszcze w kwietniu Instytut na polecenie profesora odwołał konferencję o zrabowanych polskich dziełach sztuki, która miała odbyć się w Berlinie. Sam Ruchniewicz tłumaczył, że organizacja konferencji o zwrocie dóbr kultury Niemcom to był tylko luźny pomysł, ale słowa te podważyła Radziejowska, która opublikowała zrzuty ekranu dokumentujące, że plany były zaawansowane.
Politycy opozycji zażądali odwołania dyrektora ze stanowiska, co jednak nie spotkało się z odzewem kierownictwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Więcej o sprawie pisaliśmy w tekstach:
Protestowała przeciw oddaniu Niemcom dzieł sztuki, została wyrzucona z pracy
źr. wPolsce24 za TAZ