Kolejna katastrofa lotnicza w USA? Samolot zaginął bez śladu

Zaginiony samolot, Cessna 208B EX, należał do linii lotniczej Bering Air. Wystartował z lotniska Unalakleet o 14:37 czasu lokalnego. Na jego pokładzie był pilot i dziewięciu pasażerów. Samolot miał wylądować na lotnisku w Nome. Nigdy tam jednak nie dotarł. Portal Flight Radar po raz ostatni zarejestrował go o 15:16, był wtedy nad wodami zatoki Norton Sound. Straż przybrzeżna (USCG) poinformowała, że zniknął z radarów w odległości ok. 12 km od brzegu.
Nie dotarł do celu
O 16 pracownicy lotniska w Nome poinformowali służby o jego zaginięciu. Rozpoczęła się akcja poszukiwawcza. USCG wysłała do poszukiwań samolot HC-130 Hercules ze stacji Kodiak. Flight Radar pokazał, że poszukiwał go w okolicy miejsca, w którym znikł z radarów.
Swoje własne poszukiwania prowadzi też ochotnicza straż pożarna z Nome. Strażacy poinformowali, że szukają go ekipy na ziemi, bo warunki pogodowe utrudniają prowadzenie poszukiwań z powietrza. W poszukiwaniach zaginionej maszyny bierze także udział policja stanowa i Gwardia Narodowa. Także amerykańskie siły powietrzne wysłały do poszukiwań samolot z bazy Elmendorf.
Na razie nie wiadomo, gdzie znajduje się ten samolot ani co się z nim stało, ale wszyscy podejrzewają, że miała miejsce katastrofa. To już trzecia katastrofa lotnicza w USA w ostatnich tygodniach, po zderzeniu samolotu pasażerskiego ze śmigłowcem nad Waszyngtonem i katastrofie latającej karetki w Filadelfii.
źr. wPolsce24 za Simply Flying, CNN