„Była kimś, kto błyszczał”. Polka i jej 12-letnia córka zginęły w katastrofie w USA
W środę wieczorem (godz. 3 w czwartek czasu polskiego) nieopodal Waszyngtonu samolot pasażerski Bombardier CRJ-700 linii American Airlines zderzył się ze śmigłowcem UH-60 Black Hawk. Obie maszyny spadły do rzeki Potomak, a w czwartek po południu było jasne, że w katastrofie zginęły wszystkie 64 osoby znajdujące się na pokładzie samolotu oraz trzej żołnierze, którzy byli w śmigłowcu.
Samolotem lecieli m.in. łyżwiarze, ich rodziny oraz trenerzy, którzy wracali z obozu po mistrzostwach Stanów Zjednoczonych. Wśród nich byli rosyjscy mistrzowie świata Jewgenia Szyszkowa i Wadim Naumow.
Polska wśród ofiar katastrofy
W piątek rano pojawiły się doniesienia o tym, że jedną z ofiar katastrofy jest 42-letnia Polka Justyna Beyer i jej 12-letnia córka Brielle. Taką informację przekazała telewizja NBC News, która podała nazwiska ofiar. Obecność Polki na pokładzie samolotu potwierdziła jej siostra Mariola Witkowska. Jak podkreśla NBC News, nastoletnia córka 42-latki była zapaloną i utalentowaną łyżwiarką.
- Jesteśmy załamani. Jesteśmy w szoku – powiedziała siostra kobiety w rozmowie z telewizją, podkreślając, że dla Justyny Beyer córka i jazda na łyżwach były „całym życiem”.
- Była odważną łyżwiarką. Cała jej rodzina poświęciła się sportom na lodzie, ponieważ jej młodszy brat jest już hokeistą w wieku sześciu lat – napisano na profilu The Skating Lesson.
12-latka była zawodniczką Skating Club of Northern Virginia, dla którego zdobyła wiele medali i nagród. Jej ojciec przyznaje, że dziewczynka lubiła śpiewać, a jako małe dziecko pokonała chorobę nowotworową.
- Była kimś, kto po prostu błyszczał – dodał.
źr. wPolsce24 za NBC News/Przegląd Sportowy