Kanadyjczycy chcą się zemścić na Musku. Tysiące osób podpisały petycję

Właściciel Tesli, SpaceX i Twittera urodził się w Pretorii, stolicy RPA, ale jego matka urodziła się w kanadyjskiej prowincji Saskatchewan, więc przysługiwało mu także kanadyjskie obywatelstwo. Wystąpił o nie jako uczeń szkoły średniej. Nie ukrywał, że zrobił to, by uniknąć służby wojskowej i ułatwić sobie imigrację do USA. Przeprowadził się do tego państwa w 1989 roku i spędził w nim dwa lata, utrzymując się z różnych prac dorywczych. Następnie wyemigrował do USA, gdzie dokończył studia. W 2002 roku dostał amerykańskie obywatelstwo.
Chcą mu je odebrać
Być może wkrótce ulegnie to zmianie. Kanadyjska pisarka stworzyła bowiem petycję, w której domaga się od rządu odebrania mu obywatelstwa. W parlamencie sponsoruje ją Charlie Angus, poseł Nowej Partii Demokratycznej.
Musk podpadł swoją współpracą z Donaldem Trumpem. Trump na początku swoich rządów zagroził Kanadzie wprowadzeniem 25% cła, jeśli Kanada nie wzmocni ochrony granicy z USA, i wstrzymał je, gdy rząd Trudeau zgodził się na kompromis. Prezydent USA podpadł też Kanadyjczykom żartami, że anektuje Kanadę i zmieni ją w 51. stan oraz nazywaniem premiera Trudeau gubernatorem – tytułem, który w USA przysługuje przywódcom poszczególnych stanów. Reed uważa, że będąc doradcą Trumpa, Musk angażuje się w aktywności, które są sprzeczne z narodowym interesem Kanady i jest członkiem obcego rządu, który próbuje wymazać suwerenność Kanady.
Tysiące osób złożyły podpisy
W Kanadzie takie petycje wymagają minimum 500 podpisów, by zostały przedstawione w Izbie Gmin i mogły otrzymać formalną odpowiedź. Reed nie miała najmniejszych problemów z ich zdobyciem. Rozpoczęła ich zbieranie 20 lutego, a na chwilę obecną podpisało się pod nią blisko 170 tys. Kanadyjczyków i ta liczba stale rośnie.
Pisarka ma czas na jej przedstawienie do 20 czerwca. Kanadyjski parlament ma zgodnie z planem wznowić obrady 24 marca. Nie można jednak wykluczyć, że wcześniej dojdzie do przedterminowych wyborów. Na początku stycznia Trudeau uległ naciskom własnej partii i ogłosił, że odejdzie ze stanowiska jak tylko uda się wybrać jego następcę.
Niewykluczone jest więc, że jej petycję rozważy Izba Gmin już w nowym składzie. Sondaże pokazują, że największe szanse na zwycięstwo mają w tych wyborach Konserwatyści, a jej lider Pierre Poilievre najprawdopodobniej będzie nowym premierem. Musk nie ukrywał, że go popiera.
źr. wPolsce24 za Guardian