Szokujące dane. Dzieci nie radzą sobie z trzymaniem ołówka i korzystaniem z toalety

Dokument przygotowany przez nauczycielki z Darmstadt i Dieburga trafił już do heskiego ministerstwa edukacji. Pedagodzy podkreślają, że cięcia budżetowe w landzie doprowadziły do pogorszenia warunków pracy, a władze od lat nie reagują adekwatnie na narastające problemy. Domagają się większej liczby nauczycieli i psychologów oraz ograniczenia liczby uczniów w klasach do dwudziestu.
Heike Ackermann, wiceprzewodnicząca związku zawodowego nauczycieli (GEW) i inicjatorka akcji, stwierdziła w rozmowie z „Bildem”, że uczniowie zostali pozostawieni sami sobie, a podobny los spotkał także nauczycieli. Dodała, że jako społeczeństwo ponosimy współodpowiedzialność za obecną sytuację i że winą nie można obarczać dzieci.
Coraz poważniejsze braki u najmłodszych
W liście opisano niepokojący obraz rzeczywistości szkolnej. Nauczyciele zauważają, że wiele dzieci zaczyna edukację bez podstawowych kompetencji: nie potrafią skupić uwagi, słuchać poleceń, trzymać ołówka ani wykonywać prostych czynności manualnych. Coraz częściej pojawiają się braki językowe, trudności z koncentracją i narastające zaburzenia lękowe.
Pedagodzy zwracają uwagę, że część uczniów ma także problem z siedzeniem prosto, samodzielnym wiązaniem butów, utrzymaniem porządku czy respektowaniem zasad. Alarmują, że niektóre dzieci nie potrafią nawet korzystać z toalety, nie używają papieru toaletowego i mają trudność z samodzielnym ubieraniem się.
Nauczyciele na skraju wyczerpania
Ackermann podkreśla, że wielu nauczycieli pracujących w szkołach podstawowych osiągnęło granice wytrzymałości. Od lat apelują o zmniejszenie klas, stworzenie zespołów specjalistów i poświęcenie więcej czasu na pracę pedagogiczną. Tymczasem obowiązki szkół nieustannie rosną. Mają realizować zadania związane z cyfryzacją, integracją, inkluzją czy wychowaniem obywatelskim, mimo że warunki nie są do tego dostosowane.
Dodatkowo, od roku szkolnego 2026/2027 zacznie obowiązywać prawo do całodziennej opieki szkolnej, co – zdaniem GEW – jeszcze bardziej zwiększy liczbę wyzwań i obciążeń dla placówek.
Reakcja ministerstwa
Rzecznik ministerstwa edukacji w Wiesbaden przyjął rezolucję wraz z ponad czterdziestoma stronami podpisów. Zapewnił, że dokument zostanie poddany szczegółowej analizie. Jednocześnie przypomniał, że w Hesji wprowadzono już obowiązkowe zajęcia z języka niemieckiego dla dzieci z deficytami oraz dodatkową godzinę języka niemieckiego w drugiej klasie, co ma pomóc w ograniczaniu narastających braków edukacyjnych.
źr. wPolsce24 za Deutsche Welle











