Dramat w rodzinie królewskiej. Syn księżnej usłyszał poważne zarzuty, w tym gwałtów

Høiby jest dzieckiem romansu, w który księżna wdała się ze skazanym przestępcą zanim wyszła za mąż za księcia Haakona. Szybko zdobył reputację „trudnego dziecka”, norweskie media rozpisywały się o skandalach z jego udziałem – jak na przykład imprezach z przestępami, które organizował w królewskiej posiadłości - i o jego problemach z narkotykami. Szybko zrezygnował ze studiów, pracował krótko jako mechanik i sprzedawca, ale od 2019 roku jest bezrobotny i żyje za pieniądze matki. Przedstawiał się jako książę, ale norweska rodzina królewska podkreślała, że nie ma żadnego oficjalnego tytuły i nie jest w kolejce do dziedziczenia tronu.
Poważne zarzuty
Høiby został aresztowany w sierpniu zeszłego roku. Po trwającym rok śledztwie postawiono mu teraz 32 zarzuty.
Najpoważniejsze są zarzuty zgwałcenia czterech kobiet, czego miał się dopuścić między 2018 i 2024 roku. We wszystkich czterech wypadkach odbył wcześniej z ofiarami stosunki za obopólną zgodą, a potem miał je zgwałcić, gdy spały. Jest też oskarżony o to, że nagrywał te gwałty. Oprócz tego usłyszał zarzuty przemocy wobec byłej partnerki, a także nagrywania i robienia zdjęć – w tym genitaliów – kobietom bez ich zgody, a także stawiania oporu policji i wykroczeń drogowych.
Nie przyznaje się do winy
Prokurator Sturla Henriksbø zauważył, że stawiane mu zarzuty są bardzo poważne. Petar Sekulic, który jest jednym z jego adwokatów, powiedział, że jego klient nie przyznaje się do wszystkich zarzutów dotyczących przemocy seksualnej i większości pozostałych. Obiecał, że złoży obszerne wyjaśnienia przed sądem.
Henriksbø poinformował, że za postawione mu zarzuty grozi mu do 10 lat więzienia. Jego proces rozpocznie się w styczniu przyszłego roku i powinien potrwać sześć tygodni.
Prokurator dodał, że fakt, że jest spokrewniony z rodziną królewską, nie ma tutaj żadnego znaczenia i nie wpłynie na działanie sądu. Norweski dwór po raz kolejny przypomniał, że nie ma żadnego tytułu i nie jest dziedzicem tronu. To sądy muszą rozważyć tę sprawę i podjąć decyzję – napisał w oświadczeniu – Nie mamy żadnych dalszych komentarzy.
źr. wPolsce24 za Guardian