Astronom myślał, że odkrył asteroidę blisko ziemi. Prawda okazała się zaskakująca
Odkrycia dokonał fan astronomii z Turcji. Asteroida, którą zaobserwował, miała orbitę oddaloną od ziemi o ok. 250 tys. km. To mniej, niż wynosi odległość ziemi od Księżyca. Oznaczało to, że jest to tzw. obiekt bliskoziemski – NEO.
Astronom zgłosił swoje odkrycie do Centrum Mniejszych Planet (MPC) w Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian (HSCA), które zajmuje się ich klasyfikacją. Nadano jej oznaczenie 2018 CN41.
Astronom – nie chciał ujawnić swojego nazwiska – po dokonaniu zgłoszenia zaczął jednak mieć wątpliwości. Zaczął więc sprawdzać w bazach danych, czy nie jest to przypadkiem jakiś obiekt wysłany w kosmos przez ludzi, ale nic nie mógł znaleźć.
To nie asteroida
Zatrudniony przez HSCA astronom Jonathan McDowell też zaczął podejrzewać, że ta asteroida to w rzeczywistości górny stopień Falcon Heavy, jednej z rakiet wysłanych w kosmos przez Elona Muska. Po bliższym przyjrzeniu się sprawie ustalono, że to, co wziął za asteroidę, było w rzeczywistości samochodem Tesla Roadster.
Podczas pierwszego lotu rakiety Falcon Heavy w 2018 roku potrzebny był ładunek testowy i Musk zdecydował, że zamiast używanego zwykle w tym celu betonowego kloca, wyśle na orbitę swój samochód, na którym zamontował kamery i manekina ubranego w kombinezon kosmiczny.
Kosmiczna tesla
Lekko zawstydzony astronom skontaktował się z MPC i zgłosił im, że doszło do pomyłki. Jeszcze tego samego dnia centrum poinformowało, że oznaczenie 2018 CN41 zostało usunięte. Kosmiczna tesla ma już swoje własne oznaczenie, 2018-017A.
To nie jest pierwszy taki przypadek. Za asteroidy w przeszłości uznano błędnie m.in. sondę WMAP (kilkukrotnie), statek Rosetta, który leci na kometę 67P, misję na Marsza BepiColombo, misję Lucy czy obserwatorium rentgenowskie Spektr-RG. Astronomowie zwracają uwagę, że takie pomyłki zdarzają się głównie z powodu braku pojedynczej bazy danych, w której można by sprawdzić pozycję sztucznych obiektów w kosmosie.
źr. wPolsce24 za Newsweek