Połowa kibiców ma dość Szczęsnego, połowa chce nosić go na rękach
Pierwsza połowa spotkania w Lizbonie była prawdziwym koszmarem dla drużyny Barcelony, w tym dla Szczęsnego. Już na początku meczu, nieudana pułapka ofsajdowa doprowadziła do utraty gola przez Barcelonę, ale w tej sytuacji trudno było mieć pretensje do Szczęsnego.
Natomiast największe emocje wywołał drugi gol, który był wynikiem tego, że Szczęsny wybiegł z bramki i... zderzył się ze swoim kolegą z drużyny, a napastnik Benfiki po prostu mógł wbiec z piłką do pustej bramki.
Jednak to nie był koniec, bo już kilka minut później sędzia podyktował rzut karny uznając, że Szczęsny faulował rywala w polu karnym. Na tym etapie meczu wielu kibiców zastanawiało się, czy Szczęsny powinien kontynuować grę.
Druga połowa to jednak całkowita przemiana. Szczęsny stanął na wysokości zadania, popisując się kluczowymi interwencjami, które uratowały wynik meczu. Największe wrażenie zrobiła jego parada w doliczonym czasie gry, gdy obronił strzał Di Marii, co pomogło przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Barcelony.
Reakcje kibiców
Trudno się dziwić, że tak szalony mecz rozpalił fora kibiców Barcelony do czerwoności. A w centrum ich uwagi znalazł się oczywiście polski bramkarz.
"Szczęsny był spektakularny. Przy pierwszym golu miał wszystko, by zagrać jako libero i wybić piłkę, ale został zablokowany. Przy samobóju Araujo osłaniał trajektorię piłki. Obrona na koniec to wisienka na torcie, bardzo dobry mecz dla tych, którzy potrafią to dostrzec."
(Komentarz użytkownika "1899 – Som i Serem")
"Szczęsny jest dużo lepszym bramkarzem niż Peña. Daje większe poczucie bezpieczeństwa. Na koniec uratował mecz, broniąc strzał Di Marii."
(Komentarz użytkownika "Armando Lacama Portuano")
"Ten bramkarz jest beznadziejny i to nie pierwszy raz. Znowu narobi wielkich błędów, zobaczycie."
(Komentarz użytkownika "Cristino Garcia")
"Drugi gol to jego wyjście na grzyby. Po czymś takim nie powinien grać przez kilka meczów. Nawet nowicjusz nie zrobiłby czegoś takiego."
(Komentarz użytkownika "casio")
"Popełnił błędy na początku, ale na końcu uratował drużynę. Jednakże w 89. minucie, gdy rywal sam wychodzi od środka pola, coś jest nie tak z organizacją gry."
(Komentarz użytkownika "alfrigsa")
Komentarz Szczęsnego
Sam Wojciech Szczęsny zachował się zupełnie inaczej niż kibice i zachował spokój.
"To był trudny mecz, ale liczy się, jak kończymy. Każdy popełnia błędy, ale ważne jest, by wyciągać wnioski i iść dalej. Drużyna pokazała charakter, a ja cieszę się, że mogłem pomóc w kluczowym momencie" - powiedział polski bramkarz.
Mecz ten był doskonałym przykładem na to, jak Wojciech Szczęsny potrafi wzbudzać skrajne emocje. Z jednej strony, błędy komunikacyjne mogły kosztować drużynę utratę punktów, z drugiej – jego spektakularne interwencje zapewniły zwycięstwo. Szczęsny pozostaje zawodnikiem, którego wartość dla zespołu nie podlega dyskusji, choć jego występy zawsze będą przedmiotem gorących debat. Z drugiej strony trudno się dziwić niektórym kibicom Barcelony, że zamiast gorączkowych emocji woleliby by ich bramkarz dawał więcej spokoju.
źr. wPolsce24 za El Mundo Deportivo/Sport.es