Fenomenalny Augustyniak wygrywa Legii mecz. Jagiellonia wywozi cenny punkt

Zdobywcy Pucharu Polski nie najlepiej rozpoczęli fazę grupową Ligi Konferencji UEFA, przegrywając pierwsze spotkanie z tureckim Samsunsporem na własnym stadionie. Dlatego jeśli warszawianie marzą o powtórzeniu sukcesu z poprzedniego sezonu, kiedy to dotarli do ćwierćfinału rozgrywek, musieli w Krakowie sięgnąć po korzystny wynik.
Legia: wzorowo wykonane zadanie
Zadanie to wykonali wzorowo. Już po kwadransie gry Legioniści objęli prowadzenie po efektownym uderzeniu Rafała Augustyniaka w prawy górny róg bramki. Początek był niemal wymarzony, jednak od 60. minuty zrobiło się nerwowo – wtedy to Lucas Meirelles precyzyjnym strzałem głową doprowadził do wyrównania.
Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, w doliczonym czasie gry Legia wywalczyła rzut wolny. Do piłki ponownie podszedł Rafał Augustyniak i precyzyjnym uderzeniem zapewnił swojej drużynie komplet punktów. Dzięki temu zwycięstwu Legioniści dali swoim kibicom powód do ogromnej radości – tym większy, że tuż przed meczem napotkali oni na problemy organizacyjne ze strony gospodarzy.
Kolejne spotkanie „Wojskowi” rozegrają 6 listopada na wyjeździe ze słoweńskim NK Celje.
Jagiellonia: pod dyktando Francuzów
Z kolei Jagiellonia Białystok przystępowała do swojego meczu w nieco lepszych nastrojach – mistrzowie Polski z 2024 roku rozpoczęli fazę grupową od zwycięstwa 1:0 nad Hamrunem. Tym razem jednak rywal był zdecydowanie mocniejszy – francuski RSC Strasbourg, solidny zespół Ligue 1.
Spotkanie od początku układało się pod dyktando Francuzów, którzy prowadzili zmasowane ataki i kilkukrotnie zagrozili bramce Miłosza Piekutowskiego. Młody golkiper Jagiellonii kilkoma znakomitymi interwencjami uchronił swój zespół przed stratą gola, a niekiedy piłkarzom Strasburga zabrakło skuteczności.
Piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – i tak właśnie stało się w tym meczu. Po kontrataku Jagiellonii piłkę do siatki z najbliższej odległości wpakował Alejandro Pozo. Niestety, korzystnego wyniku nie udało się utrzymać do końca – w 79. minucie efektownym strzałem nożycami popisał się Joaquin Panichelli, ustalając wynik na 1:1.
Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, jednak Jagiellonia może być zadowolona – z trudnego terenu wywiozła cenne „oczko”. Kolejny mecz białostoczanie rozegrają 6 listopada w Macedonii Północnej z zespołem Shkendija Tetovo.
Źr.wPolsce24










