Publicystyka

Hit! Promując imigrantów, Wyborcza przebiła kota z Afganistanu!

opublikowano:
mid-25705096.webp
(fot. PAP/Artur Reszko)
Wygląda na to, że w proimigranckiej propagandzie szczecińskiemu oddziałowi Gazety Wyborczej udało się przebić ciężarną Kongijkę przerzucaną przez mury, pływaka Ibrahima, a nawet legendarnego kota, który przytuptał z Afganistanu. Opisali spotkanie z imigrantami z Somalii, które nawet największych rasistów chwyci za serce.

Obecnie na naszej zachodniej granicy trwa kryzys imigracyjny. Niemieckie służby wydalają do Polski ogromne ilości imigrantów. Niemcy i rząd Tuska twierdzą, że ci imigranci są wydalani do nas, bo wcześniej dotarli do Polski i dopiero z niej próbowali się dostać nielegalnie do Niemiec. Pilnujący granicy aktywiści alarmują jednak, że w wielu wypadkach to nie jest do końca prawda. 

Przygoda pani Katarzyny 

Podobnie jak podczas kryzysu migracyjnego w 2015 i operacji hybrydowej białoruskich służb, w sympatyzujących z KO liberalnych mediach zaroiło się od proimigranckiej propagandy. Wyborcza nie chciała tu być wyjątkiem. Na portalu jej szczecińskiego oddziału opublikowano wczoraj tekst „Padli na kolana i błagali o pomoc. Jak Polka z niemieckiej strony granicy ugościła Somalijczyków” pióra Adama Zadwornego. Jego treść chwyta za serce!

Tekst w GW opowiada o przygodzie, jaką miała pani Katarzyna, która od kilku lat mieszka w przygranicznej wiosce po niemieckiej stronie granicy. Kilka dni temu wyjrzała za okno i zobaczyła, że w stronę jej domu idą czterej mężczyźni. Zobaczyła przez lornetkę, że są czarnoskórzy. Była w domu sama i się wystraszyła, więc zadzwoniła po sąsiada, Polaka, a ten przyjechał do niej autem. 
Gdy mężczyzna do nich podszedł, spytali go w jakim są kraju. Gdy usłyszeli, że w Niemczech, relacjonuje pani Katarzyna, padli na kolana, unieśli ręce do góry i błagali o pomoc.

Bardzo smakowały im ryby

Pani Katarzyna przyjęła ich ze staropolską gościnnością i podała im to, co miała akurat w lodówce. Nie chcieli jeść twarożku, bo nigdy nie widzieli czegoś takiego na oczy, ale bardzo im smakowały konserwy rybne. Nigdy w życiu nie widziałam tak wycieńczonych ludzi – powiedziała pracownikowi Wyborczej. Dodała, że gdy usiedli w altanie, zobaczyła, jak zdarte są podeszwy ich butów.

Pani Katarzyna twierdzi, że jeden z nich mówił trochę po angielsku. Powiedział jej, że pochodzą z Somalii, a przez Rosję i Białoruś przeszli na piechotę. Przez ostatnie siedem dni szli non stop przez Polskę. 
Polka zapytała, czy ma wezwać policję, a gdy ci przytaknęli, zadzwoniła po funkcjonariuszy. Zanim przybyli, na miejscu pojawiła się jednak niemiecka straż graniczna. Pani Katarzyna podkreśliła, że niemieccy pogranicznicy byli bardzo grzeczni, empatyczni, wręcz delikatni i nawet przeszukując ich, robili to bardzo taktownie. Wkrótce na miejscu pojawił się drugi samochód celników, a następnie trzy radiowozy. Na końcu imigrantów zapakowano do busa. Historia czterech biednych Somalijczyków miała jednak happy end. Celnicy powiedzieli pani Katarzynie, że nie zabiorą ich do Polski bo Polska nie jest dla nich bezpiecznym miejscem.

Umyli po sobie naczynia 

Kiedy po wszystkim pani Katarzyna weszła do altany, by posprzątać po niespodziewanych gościach, czekało ją kolejne zaskoczenie. Okazało się, że wycieńczeni imigranci – wcześniej twierdziła, że jeden z nich nie miał siły, by wstać z krzesła gdy na miejsce przyjechali strażnicy graniczni – dokładnie po sobie posprzątali. Umyli nawet talerze i zabrali ze sobą śmieci. Wzruszona kobieta do późnej nocy czytała o sytuacji w ich państwie. Po tym spotkaniu pozostało mi współczucie i żal. I myśl, jak bardzo musieli być zdesperowani, że zdecydowali się na taką podróż w nieznane, na piechotę, przez lasy, w których spali – powiedziała pracownikowi Wyborczej.

Pani Katarzyna i inni Polacy z jej wioski nie są zachwyceni działalnością Ruchu Obrony Granic i temu, że rząd Donalda Tuska wprowadził w końcu kontrole na granicy. Niektórzy z nich na rowerach jeżdżą po bułki do Polski, a od poniedziałku będzie to niemożliwe, bo ich przejścia zostaną zamknięte – pochyla się nad ich trudnym losem Wyborcza.
Mąż pani Katarzyny miał też nieprzyjemne doświadczenia z Ruchem Obrony Granic. Miał ostatnio wdać się w dyskusję z jego członkami. Mówi, że po chwili rozmowy, kiedy okazało się, że ma inne zdanie, stali się bardzo wulgarni i agresywni – załamuje ręce wyborcza.

Musimy przyznać, że nas ten artykuł przekonał. Od teraz będziemy popierać niekontrolowaną imigrację i wciskanie nam przez Niemców nielegalnych imigrantów, bez żadnej kontroli. W końcu przynajmniej po sobie sprzątają.

źr. wPolsce24 za Gazeta Wyborcza 

 

Publicystyka

Jacek Karnowski: rząd chce żebyśmy padli na kolana

opublikowano:
1996697_3.webp
Jacek Karnowski o kłamstwach rządu Tuska (fot. wPolsce24)
- Ten rząd ma długi za granicą. On obiecał pewne rzeczy. Dlaczego zadłuża Polskę? Żebyśmy przyjęli euro, padli na kolana przed Brukselą. I obiecał wpuścić imigrantów. Tylko ta presja społeczna jest w stanie ich zatrzymać - mówi redaktor naczelny telewizji wPolsce24 Jacek Karnowski.
Publicystyka

Nawet Siemoniak nie szanuje Tuska. Niewiarygodne, co zrobił podczas posiedzenia rządu

opublikowano:
siemoniak_guma.webp
Minister Siemoniak żuje gumę podczas przemówienia Donalda Tuska (fot. wPolsce24)
Premier Donald Tusk zrobił roszady w rządzie m. in. dlatego, by podnieść swój autorytet wśród koalicjantów. Wszystko wskazuje jednak na to, że nawet partyjni koledzy nie mają za grosz szacunku do swojego pryncypała. Udowodnił to minister Tomasz Siemoniak, który podczas tuskowego monologu ostentacyjnie żuł gumę.
Publicystyka

Viktor Orban w rozmowie z telewizją wPolsce24: „Otworzyliśmy wielką, potężną butelkę szampana”. CAŁY WYWIAD

opublikowano:
wywiad orban.webp
Viktor Orban udzielił ekskluzywnego wywiadu telewizji wPolsce24 (Fot. screen YT/wPolsce24)
- Otworzyliśmy wielką, potężną butelkę szampana – powiedział o pierwszej reakcji na zwycięstwo Karola Nawrockiego premier Viktor Orban. Publikujemy cały, ekskluzywny wywiad Michała Karnowskiego z węgierskim przywódcą.
Polska

Przemysław Czarnek przyszedł pod niemiecką ambasadę, by powiedzieć to Niemcom w twarz

opublikowano:
2030911_3.webp
Protest pod ambasadą Niemiec w Warszawie 1 września. (fot. wPolsce24)
Profesor Przemysław Czarnek w nietypowy sposób uczcił 86 rocznicę wybuchu II wojny światowej. Udał się pod niemiecką ambasadę, by wprost powiedzieć, co myśli o zbrodniach naszych sąsiadów.
Publicystyka

Przemysław Czarnek zakpił z ministra "blableble" Kierwińskiego. Niecodzienna scena w studio

opublikowano:
czarnks2.webp
Przemysław Czarnek nie zostawił suchej nitki na Marcinie Kierwińskim (fot. wPolsce24)
Profesor Przemysław Czarnek udowodnił, że jest nie tylko osobą, z którą przeciwnikom politycznym trudno jest się mierzyć merytorycznie, ale ma też spore pokłady poczucia humoru, które również może być śmiertelnym orężem w walce politycznej. W rozmowie z Magdaleną Ogórek w studio wPolsce24 boleśnie zakpił z szefa MSWiA.
Publicystyka

Nie cofną się przed niczym. Przemysł pogardy uderza w Karola Nawrockiego

opublikowano:
2037087_4.webp
"Newsweek" w obrzydliwy sposób uderzył w Karola Nawrockiego (fot. wPolsce24)
Pokaż mi swoich wrogów, a powiem Ci, jak duże są Twoje sukcesy. Parafrazując znane powiedzenie, Karolowi Nawrockiemu za pierwszy miesiąc prezydentury należy się więc naprawdę wysoka ocena. To dlatego musi mierzyć się z brutalnymi atakami. Liberalny salon rozkręca na dobre przemysł pogardy, który w przeszłości uderzał w prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudę.