Wildstein: Mam nadzieję, że Trump prowadzi jakąś grę. Z tym że ta gra rozzuchwala Putina
Chodzi o wszelkie formy pomocy, w tym broni będącej już w drodze na Ukrainę, także w Polsce.
- Nie wierzyliśmy, że Trump zdoła tak szybko zrealizować swoje groźby i zatrzymać pomoc. Mam nadzieję, że to nie jest definitywne, że to jest gra, taka przepychanka między Ukrainą, trochę Europą a USA. Z tym że korzysta na tym Rosja – analizował gość porannego programu telewizji wPolsce24 „Budzimy się”.
Bronisław Wildstein ocenił działania i postawę amerykańskiego prezydenta z perspektywy Polski.
- Postawa Trumpa powinna budzić nasze wątpliwości. Wydawało się, że to – nawet uzasadnione - hasło „America First” wskazuje, że żyjemy w takim normalnym, ludzkim świecie, w którym dobra są hierarchiczne, czyli najpierw troszczymy się o rodzinę, o naszych bliskich, o naród zorganizowany w państwie - to jest całkowicie normalne. Cieszyliśmy się, że odrzucono ponadpaństwową retorykę, która była propagowaniem określonej ideologii. Ale to nie oznacza egoizmu narodowego w radykalnym tego słowa znaczeniu, a niestety wygląda na to, że tak to hasło rozumie Donald Trump – mówił Wildstein.
Na domiar złego wcale nie oznacza to, że wstrzymanie pomocy dla Kijowa musi przybliżać nas do końca wojny.
- Ukraina się nie podda, nawet jeśli Ameryka odetnie jej pomoc – przewiduje Wildstein, który cały czas ma nadzieję, że zakręcenie kurka z amerykańską pomocą nie jest ostateczną i nieodwracalną decyzją. Problem polega na tym, że działania USA bacznie obserwują na Kremlu.
Mam nadzieję, że jest to gra ze strony Trumpa, ale ta gra rozzuchwala Putina. Pokazuje mu, że jego działania przynoszą skutek – z jego perspektywy – pozytywny, a więc trzeba kontynuować tę wojnę – mówi gość telewizji wPolsce24.
źr. wPolsce24