Szefem polskiego rządu... steruje teściowa? Zaskakujące wyznanie starego przyjaciela Donalda Tuska

Nie wiadomo, czy jest jeszcze w Polsce ktoś, kto nadąża za wszystkimi woltami światopoglądowymi Kamińskiego. Przypomnijmy, na początku swojej politycznej drogi polityk spotykał się - wspólnie z Markiem Jurkiem i Tomaszem Wołkiem - z osadzonym w areszcie domowym w Chile generałem Augustem Pinochetem, któremu wręczał pamiątkowy ryngraf z wizerunkiem Matki Bożej.
Później - przez lata całe - odżegnywał się od swoich młodzieńczych radyklanych poglądów i robił za czołowego przedstawiciela z polskich i europejskich liberałów. Jakie naprawdę ma dziś poglądy? Tego nie wie chyba nikt. Być może po prostu takie, jakie aktualnie wypada mieć?
Warto jednak wsłuchać się w jego występ na antenie TVP Info, gdzie odniósł się do ostatnich poczynań rządu Donalda Tuska. Dlaczego warto? Dlatego, że dość dobrze diagnozuje hipokryzję aktualnego obozu władzy, a jest jednocześnie człowiekiem, który w ostatnich latach swojej politycznej kariery, był tak daleko od Zjednoczonej Prawicy, jak tylko dało się być:
- To Donald Tusk jest największym obciążeniem koalicji 15 października - opowiadał Kamiński zdumionym dziennikarkom TVP Info.
Jednocześnie - znów nie bez racji - przyznawał, że bez Tuska tej koalicji by nie było:
- To jest paradoks, bo jest największym obciążeniem i jednocześnie jej największym atutem - mówił.
Jeszcze ciekawiej było wówczas, gdy komentował ostatnie zdarzenia, związane z tematem alkoholizmu ministra A. Szejny i sugerowanym przez szefa rządu rozwiązaniem tej sprawy.
Kamiński przypomniał wówczas zdarzenie z września 2021 roku, w którym o losach polityków bywających na suto zakrapianych imprezach zadecydowała... teściowa Donalda Tuska. Wówczas szef rządu nie był równie radykalny.
- Ja mogę mówić wszystko, co chcę - wypalił Kamiński.
- Kiedy Budka pije wódkę z Mazurkiem to źle, a później gdy teściowa Tuska wysyła sms-a, że jednak nie trzeba Budki karać, to Tusk jednak Budki nie ukarał. To w takiej partii bym się czuł źle - przypominał.
- A co pan tego Tuska tak nie lubi? - dopytywały rzeczniczki zatrudnione w roli dziennikarek w TVP info.
O to, czy w innych sprawach szefem rządu także sterowała jego teściowa, nie pytano.
Może i dobrze, bo jeszcze wicemarszałek ujawniłby tę dobrze skrywaną tajemnicę państwową na antenie tzw. telewizji publicznej i byłby kłopot?
źr. wPolsce24