Po Końskich paranoja i śledztwa w obozie władzy. „Oddawajcie stołki, zdrajcy!”

Debaty w Końskich odbyły się w miniony piątek, a zwolennicy Rafała Trzaskowskiego wciąż nie mogą wybaczyć Szymonowi Hołowni i Magdalenie Biejat. W internecie, zwłaszcza na portalu X, w grupie zgromadzonej wokół posła PO Romana Giertycha, tworzone są najbardziej fantastyczne scenariusze zdrady, do której miało dojść w Końskich ze strony koalicjantów. Trwają dokładne analizy sytuacji z flagą LGBT i innych „prowokacji”, jakie – zdaniem fanów Trzaskowskiego – przeprowadzono podczas „debaty” organizowanej przez PO.
To był spisek PiS!
Najbardziej fanatyczni zwolennicy prezydenta Warszawy uważają, że w Końskich doszło do „ustawki”, ale nie sztabu Trzaskowskiego z prorządowymi telewizjami, tylko ludzi Karola Nawrockiego z Krzysztofem Stanowskim, Szymonem Hołownią i Magdaleną Biejat. Wszystko: od pierwszego zaproszenia do debaty „1 na 1” wystosowanego do kandydata PO przez Karola Nawrockiego, przez wejście do gry Hołowni po zachowanie Biejat i Stanowskiego, było misternie przygotowanym spiskiem PiS.
Szczególnie uważnie analizowana jest sytuacja z flagą LGBT, którą Nawrocki dał podczas dyskusji Trzaskowskiemu. Przypomnijmy, że Trzaskowski postawił ją na podłodze, a po chwili Magdalena Biejat zaproponowała, że skoro wiceszef PO „wstydzi się tęczy”, to ona chętnie przejmie od niego flagę. Według internautów spod znaku #SilnychRazem było to od początku do końca ukartowane. Biejat wiedziała – zapewne od sztabowców Nawrockiego – że ten postawi flagę przez Trzaskowskim. Musiała też wiedzieć (co wskazywałoby, że zdrajcy są także w sztabie kandydata PO), iż prezydent Warszawy nie zostawi jej na mównicy, tylko postawi na podłodze.
Giertych śledzi, TVN potwierdza
Tę teorię napędza informacja podana przez dziennikarkę TVN Maję Wójcikowską. Na antenie swojej stacji Wójcikowska, w Końskich pracująca za kulisami „debaty”, opowiadała, jak to sztabowcy Biejat wysłali swojej szefowej instrukcje, co zrobić z flagą. – Tak miało być, tak – zdradziła Wójcikowska.
Ogromne pretensje do Hołowni i Biejat ma charyzmatyczny lider platformerskich wojowników klawiatury, poseł Roman Giertych. On o „spisku flagowym” wiedział zresztą niemal od razu.
- Mam pytanie do Pana Bielana. Czy o planach wręczenia tęczowej flagi cichym kanałem uprzedził Pan jeden z konkurencyjnych sztabów? – pytał mecenas Giertych już w niedzielę. - Był sprawdzian, a ktoś na sprawdzianie został złapany na ściąganiu. Co za wstyd – skomentował poseł PO opowieść Wójcikowskiej, potwierdzającej jego wcześniejsze przeświadczenia.
Lis domaga się oddania stołków
Roman Giertych czy Tomasz Lis upatrują dowodu zdrady Biejat także w jej dzisiejszym spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą.
- Dzisiaj Biejat idzie do Dudy prosić go o zawetowanie ustawy przyjętej przez koalicję, od której wzięła swój stołek. Popis Judaszów z koalicji. Oddawajcie stołki, zdrajcy! – domaga się Lis.
Nitras o nielojalnych paniach ministrach
Swoje pod adresem Szymona Hołowni dołożył też Sławomir Nitras, najbliższy współpracownik Rafała Trzaskowskiego i, jak twierdzi „Wprost”, pomysłodawca nieszczęsnego wydarzenia w Końskich.
- Ja mógłbym proszę pani tu przyjść, podobnie jak Szymon Hołownia, i wytoczyć setki zarzutów, a wiem o czym mówię, jak się zachowują niektóre panie ministry, na ile są lojalne wobec rządu. Ale tego nie robię, bo mam poczucie odpowiedzialności za całość – powiedział w rozmowie z Dominiką Wielowieyską w TOK FM minister sportu.
O jakich zarzutach mówi? O których „paniach ministrach”? Przekonamy się zapewne niebawem.
źr. wPolsce24, ŁW