Obrzydliwe. Oskarżają prezydenta-elekta, że przez niego ludzie odchodzą z Kościoła. „Efekt Karola Nawrockiego"

Szef portalu, gdzie można pobrać wniosek o dokonanie apostazji twierdzi, iż liczba takich pobrań po zwycięstwie Karola Nawrockiego wzrosła dziesięciokrotnie. Zazwyczaj było ich kilkanaście dziennie, po 1 czerwca, zdaniem Krzysztofa Gwizdały, liczył ściągnięcia plików w setkach.
– Najpierw usłyszałem od znajomego, że jego znajoma była tak zdenerwowana wynikami wyborów, że postanowiła, że wypisze się z Kościoła i jeszcze będzie do tego namawiać całą rodzinę – snuje swoją wizję Gwizdała. – Zaintrygowało mnie to, ale pomyślałem, że ludzie mówią różne rzeczy pod wpływem emocji. Jednak niedługo później poprzez formularz kontaktowy umieszczony na stronie, zaczęły napływać do mnie mejle z pytaniami dotyczącymi apostazji – twierdzi.
- Sprawdziłem jeszcze, czy w internecie nie pojawiły się artykuły dotyczące tematu apostazji lub Kościoła, ale nic takiego nie miało miejsca. Jedyną rzeczą, która zmieniła się w otaczającej nas rzeczywistości, to wyniki wyborów – dodaje właściciel portalu ułatwiającego dokonanie apostazji.
Niemożliwe do zweryfikowania informacje i bardzo odważnie formułowane opinie mało znanego i jednocześnie z całą pewnością mało obiektywnego człowieka (Gwizdała, jak pisze GW, sam odszedł z Kościoła), wystarczyły Gazecie Wyborczej do opublikowania sążnistego artykułu. Tytuł? „Rośnie zainteresowanie apostazją po wyborach prezydenckich. <<Efekt Karola Nawrockiego>>”.
- Chorzy ludzie. Chorzy z nienawiści - skomentował nagłówek tekstu Wyborczej konserwatywny publicysta Piotr Pałka.
Uderzenie w człowieka przywiązanego do Kościoła
Warto przypomnieć, że Karol Nawrocki bardzo otwarcie mówi o swojej głębokiej wierze i przywiązaniu do Kościoła. Obarczanie go winą za – rzekome, podkreślmy to bardzo mocno – zwiększenie zainteresowania apostazją wśród Polaków, to cios poniżej pasa.
źr. wPolsce24 za Gazeta Wyborcza