Publicystyka

Zaczęło się! Niemiecka prasa pisze o polskiej współwinie za Holocaust

opublikowano:
pexels-luna-groothedde-3862519-12782140
Flaga Niemiec (fot.Pexels)
Niemieckie media, w tym dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", zaczynają coraz śmielej pisać o „polskiej współwinie za Holocaust”. W pewnym sensie wykorzystują przy tym bardzo słabo prowadzoną przez rząd Donalda Tuska polską politykę historyczną.

Niemieckie władze od lat starają się możliwie jak najsprawniej zacierać swoją winę za ludobójstwo ludności żydowskiej, a nawet za samo wywołanie II wojny światowej. A przynajmniej – rozmyć ją i przerzucić na kogoś innego. Nasi zachodni sąsiedzi dość sprytnie oddzielili terminy „naród niemiecki” i „naziści”, tworząc z tej drugiej grupy niemal osobną „nację” czy wręcz tajemnicze ugrupowanie, które w pewnym momencie „przejęło władzę” w Niemczech. Taki obraz widać było wielokrotnie w publikacjach portali należących do spółki Ringier Axel Springer – internauci żartobliwie określali je jako artykuły pisane o „dobrych Niemcach” i „złych nazistach”.

Oczywiście zupełnie pomija się fakt, że liderzy tychże „nazioli” byli przedstawicielami narodu niemieckiego, którzy władzę w Niemczech zdobyli dzięki obywatelom tego państwa.  Co więcej, niemieckie pochodzenie często było decydującym czynnikiem przy obsadzaniu kluczowych stanowisk w polityce, administracji i wojsku.

Niemcy nie czują się nazistami

Do NSDAP, w szczytowym okresie, należało nawet 7,3 miliona członków partii – w większości Niemców. W przypadku SS, do 1941 roku jej członkowie rekrutowali się wyłącznie z niemieckiego społeczeństwa – dopiero później zaczęto wcielać do struktur cudzoziemców (Ukraińców, Estończyków, Łotyszy, Francuzów), przy czym trzon dowódczy nadal stanowili Niemcy. W Wehrmachcie, gdzie służyło blisko 13–15 milionów ludzi, aż 99% stanowili rodowici Niemcy.

Nasi zachodni sąsiedzi nie tylko stworzyli "mityczny naród nazistów”, ale również ukuli określenie „polskie obozy zagłady”, próbując przypisać Polsce współwinę za istnienie miejsc takich jak Auschwitz, Treblinka, Stutthof czy Sobibór. Wszystko przez fakt, że wspomniane obozy powstały na ziemiach polskich – pomija się jednak, na czyj rozkaz. "Zapominana" jest też i okoliczność, że Polska nie była wówczas niepodległym państwem, lecz krajem brutalnie podbitym przez III Rzeszę. Warto przypomnieć, że autorem określenia "polskie obozy śmierci" był niemiecki powojenny kontrwywiad z lat 50. XX wieku, którego kadra składała się w znacznym stopniu z byłych członków NSDAP lub osób związanych z reżimem Adolfa Hitlera. Na jego czele stał Alfred Benzinger – były członek wojskowej tajnej policji Wehrmachtu, Geheime Feldpolizei – który w ten sposób pragnął poprawić wizerunek RFN na arenie międzynarodowej.

Tusk ambasadorem niemieckiej polityki?

Jednak chyba najlepszą robotę dla Niemców w rozmywaniu prawdy historycznej robi w ostatnim czasie rząd Donalda Tuska. Wystarczy wspomnieć słynne stwierdzenie „polscy naziści” użyte przez minister Barbarę Nowacką czy niedawną wystawę w gdańskim muzeum o „naszych chłopcach” w mundurach nazistowskich. Próbują to wykorzystać niemieckie media, na czele z Frankfurter Allgemeine Zeitung, który pisze o „polskiej współwinie za Holocaust”, temacie do tej pory poruszanym głównie przez część mediów lewicowo-liberalnych oraz izraelskich lub powiązanych ze środowiskami żydowskimi.

– W małym miasteczku w północno-wschodniej Polsce, niedaleko granicy z Białorusią, polscy mieszkańcy zamordowali 10 lipca 1941 roku swoich żydowskich sąsiadów. Większość z nich zapędzili do stodoły, zamknęli ją i podpalili. W pogromie zginęli niemal wszyscy żydowscy mieszkańcy miasteczka – szacuje się, że było to nawet tysiąc osób. Niemieccy okupanci nie interweniowali – czytamy w gazecie.

Warto dodać, że temat mordu w Jedwabnem do dziś budzi wiele kontrowersji, a nie brakuje głosów domagających się ponownego, rzetelniejszego zbadania sprawy – m.in. poprzez przeprowadzenie ekshumacji, na co nie zgadzają się środowiska żydowskie. Tymczasem, według niemieckiej gazety, temat ten był tak niewygodny dla PiS, że władze miały zdecydować się na zmianę treści wystawy w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, gdzie „przemilczano tematykę polskiej współodpowiedzialności”. Pomagać w tym miał ówczesny dyrektor placówki, a obecnie przyszły prezydent Polski – Karol Nawrocki.

źr.wPolsce24 za Deutsche Welle

Publicystyka

Jacek Karnowski: rząd chce żebyśmy padli na kolana

opublikowano:
1996697_3
Jacek Karnowski o kłamstwach rządu Tuska (fot. wPolsce24)
- Ten rząd ma długi za granicą. On obiecał pewne rzeczy. Dlaczego zadłuża Polskę? Żebyśmy przyjęli euro, padli na kolana przed Brukselą. I obiecał wpuścić imigrantów. Tylko ta presja społeczna jest w stanie ich zatrzymać - mówi redaktor naczelny telewizji wPolsce24 Jacek Karnowski.
Publicystyka

Nawet Siemoniak nie szanuje Tuska. Niewiarygodne, co zrobił podczas posiedzenia rządu

opublikowano:
siemoniak_guma
Minister Siemoniak żuje gumę podczas przemówienia Donalda Tuska (fot. wPolsce24)
Premier Donald Tusk zrobił roszady w rządzie m. in. dlatego, by podnieść swój autorytet wśród koalicjantów. Wszystko wskazuje jednak na to, że nawet partyjni koledzy nie mają za grosz szacunku do swojego pryncypała. Udowodnił to minister Tomasz Siemoniak, który podczas tuskowego monologu ostentacyjnie żuł gumę.
Publicystyka

Viktor Orban w rozmowie z telewizją wPolsce24: „Otworzyliśmy wielką, potężną butelkę szampana”. CAŁY WYWIAD

opublikowano:
wywiad orban
Viktor Orban udzielił ekskluzywnego wywiadu telewizji wPolsce24 (Fot. screen YT/wPolsce24)
- Otworzyliśmy wielką, potężną butelkę szampana – powiedział o pierwszej reakcji na zwycięstwo Karola Nawrockiego premier Viktor Orban. Publikujemy cały, ekskluzywny wywiad Michała Karnowskiego z węgierskim przywódcą.
Polska

Przemysław Czarnek przyszedł pod niemiecką ambasadę, by powiedzieć to Niemcom w twarz

opublikowano:
Protest pod ambasadą Niemiec w Warszawie 1 września. Przemysław Czarnek przemawia do tłumu w rocznicę wybuchu II wojny światowej, domagając się reparacji wojennych.
Protest pod ambasadą Niemiec w Warszawie 1 września. (fot. wPolsce24)
Profesor Przemysław Czarnek w nietypowy sposób uczcił 86 rocznicę wybuchu II wojny światowej. Udał się pod niemiecką ambasadę, by wprost powiedzieć, co myśli o zbrodniach naszych sąsiadów.
Publicystyka

Przemysław Czarnek zakpił z ministra "blableble" Kierwińskiego. Niecodzienna scena w studio

opublikowano:
Przemysław Czarnek w studiu wPolsce24 komentuje politykę rządu Donalda Tuska i konieczność reparacji wojennych od Niemiec. Na ekranie informacja o planowanym spotkaniu prezydenta Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem w Białym Domu 3 września. W prawym górnym rogu rozmowa z Radia Zet.
Przemysław Czarnek nie zostawił suchej nitki na Marcinie Kierwińskim (fot. wPolsce24)
Profesor Przemysław Czarnek udowodnił, że jest nie tylko osobą, z którą przeciwnikom politycznym trudno jest się mierzyć merytorycznie, ale ma też spore pokłady poczucia humoru, które również może być śmiertelnym orężem w walce politycznej. W rozmowie z Magdaleną Ogórek w studio wPolsce24 boleśnie zakpił z szefa MSWiA.
Publicystyka

Nie cofną się przed niczym. Przemysł pogardy uderza w Karola Nawrockiego

opublikowano:
Reporter TV wPolsce24 pokazuje kontrowersyjną okładkę tygodnika „Newsweek Polska” z prezydentem Karolem Nawrockim. Przemysł pogardy
"Newsweek" w obrzydliwy sposób uderzył w Karola Nawrockiego (fot. wPolsce24)
Pokaż mi swoich wrogów, a powiem Ci, jak duże są Twoje sukcesy. Parafrazując znane powiedzenie, Karolowi Nawrockiemu za pierwszy miesiąc prezydentury należy się więc naprawdę wysoka ocena. To dlatego musi mierzyć się z brutalnymi atakami. Liberalny salon rozkręca na dobre przemysł pogardy, który w przeszłości uderzał w prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudę.