"Ekspert Tuska" ordynarnie zwyzywał dziennikarkę. Padły skandaliczne słowa
"Ta pisowska bl**ź MarzenaNykiel opublikowała właśnie w tym swoim gó**ie wpolityce artykuł "Burza wokół wyników Konkursu Chopinowskiego. Błąd systemu? Opracował go dr Kontek. Ten, który „wyliczył”, że wybory sfałszowano", w którym oskarża mnie, że to przeze mnie są takie, a nie inne wyniki w Konkursie Chopinowskim. Wysłałem przed chwilą maila do tej pisowskiej sz**y, że żądam natychmiastowego skorygowania tekstu, przeprosin na głównej stronie, i ma na to max. dwie godziny. Jak nie to będzie miała proces i to nie o fistaszki." - nie, to nie są słowa osiedlowego menela, a ponoć wybitnego naukowca, eksperta, który do końca walczył o unieważnienie wyborów prezydenckich dr Krzysztofa Kontka, które opublikował na swoim profilu na portalu x.com.
Przyczynkiem do tego obrzydliwego ataku stał się artykuł na portalu wPolityce.pl, w którym Marzena Nykiel opisała sposób oceniania w Konkursie Chopinowskim, który, według jej wiedzy miała być opracowana m. in. przez Krzysztofa Kontka.
Zamiast używanego dotychczas systemu TAK/NIE, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina wprowadził system punktacji 1-25. Jak się okazuje, jego autorem jest dr Krzysztof Kontek – postać wysoce kontrowersyjna, która po ostatnich wyborach prezydenckich, powołując się na własne „opracowania badawcze” i algorytmy, przekonywała, że wybory należy unieważnić. W pewnym momencie odcięła się od niego nawet Szkoła Główna Handlowa, która oświadczyła, że nie jest on ich pracownikiem - napisała Nykiel w swoim artykule.
Z braku specjalistycznej wiedzy nie będziemy tu oceniać merytorycznego przekazu tekstu. Owszem porusza temat kontrowersyjny, który elektryzuje opinię publiczną, autorka postawiła mocną hipotezę, ale każdy dziennikarz ma prawo, a wręcz obowiązek, dochodzenia prawdy. Co otrzymała w zamian? Zamiast merytorycznej dyskusji na argumenty, potok wyzwisk i inwektyw.
Mimo, że komentujący wpis internauci, nawet ci sprzyjający Kontkowi, byli oburzeni tonem wypowiedzi doktora, Kontek nie tylko nie usunął swojego posta, ale postanowił kontynuować swoją mowę nienawiści i w kolejnych wpisach również w skandalicznej formie atakował dziennikarkę, a jej artykuł określał mianem "g***a".
Zamiast refleksji Kontek funduje kolejny wylew pomyj, a osoby, które postanowiły stanąć w obronie Marzeny Nykiel nazywa chamami i kłamcami. Osobliwa forma dyskusji.
źr. wPolsce24







